Dwudziestolecie Polski w cieniu sporów aliantów zachodnich i zdrada Polski przez Wielka Brytanie, Francje i USA.
Podczas konferencji pokojowej w Paryżu w 1918 roku, był przedstawiony plan powojennych granic Polski, przez reprezentanta Polski, Romana Dmowskiego, który, z poparciem Francji, żądał przyłączenia do odrodzonej Polski Gdańska, Prus i Żmudzi, przy jednoczesnym stworzeniu w historycznych Prusach małego regionu wolnego miasta Królewca, pod opieką Polski i niezależnego od Niemiec.
Kiedy rząd angielski przeforsował 9go lutego, 1920 stworzenie wolnego miasta w Gdańsku i przyłączenie do Niemiec większości terenów Prus Wschodnich, pomimo wyników plebiscytu. Dowódca armii francuskiej, marszałek Ferdynand Foche, wskazał wówczas na Gdańsk i proroczo powiedział, że miasto to stanie się pretekstem do rozpoczęcia Drugiej Wojny Światowej.
Według historyka angielskiego, Normana Davies’a odradzająca się Polska musiała wygrać sześć prawie jednoczesnych wojen o swoje granice. Największe zagrożenie stanowiła bolszewicka Rosja, która 7go, lutego 1919 rozpoczęła nieudaną ofensywę pod hasłem „Cel Wisła,” tak, że pierwsza regularna bitwa między odradzającą się armią polską i Armią Czerwoną została wygrana przez Polaków pod Berezą Kartuską 12 lutego, 1919. Natomiast 28, czerwca, 1919, został podpisany w Wersalu, traktat pokojowy z Niemcami. W imieniu Polski podpisali Roman Dmowski i Ignacy Paderewski.
Pod koniec sierpnia, 1919 roku, miasta takie jak Wilno, Mińsk Litewski i Lwów, zaludnione przeważnie przez Polaków, były w rękach wojsk polskich, dowodzonych przez oficerów, weteranów Pierwszej Wojny Świtowej w armii Austrii, Prus i Rosji. Wówczas Polacy oswobodzili Dźwińk-Duneburg na Lotwie, mimo stałych trudności w otrzymaniu broni z zachodu.
Przerażeni możliwością pochodu Armii Czerwonej na Zachód, członkowie „Najwyższej Rady Aliantów,” ogłosili 8go grudnia, 1919, bez wysyłania tej propozycji na piśmie do Moskwy, jako granicę Polsko-Bolszewicką t. zw. „linię Curzon’a,” która dawała Bolszewikom, Białystok i dalej szła według granicy z 1797 roku wzdłuż rzeki Bug, między Królestwem Pruskim i Rosją. W 1797 roku Lwów należał do Austrii i status Lwowa w tej pierwszej wersji „linii Curson’a” był zupełnie nie jasny.
Nadal w strachu przed pochodem Czerwonej Armii na zachód przygotowano następną wersję „linii Curzona,” ustalonej w oficjalnej propozycji Najwyższej Rady Aliantów, w Evian we Francji 10go lipca, 1920 roku. Wówczas wyraźnie stwierdzono, że Lwów wraz z całym województwem lwowski jest częścią Polski. Wersja z 10go lipca została sfałszowana w Londynie i datowana 11go lipca 1920go roku. W ten sposób fałszywa wersja „linii Curzon’a,” niby w imieniu „Najwyższej Rady Aliantów” była wysłana z Londynu rządowi Lenina. Fałsz z 11go lipca, 1920 roku, był częścią rozgrywki Anglii przeciwko Francji, kosztem Polski, alianta Francji.
Naturalnie brytyjska fałszywa wersja postanowienia w Evian, nie miała znaczenia po zwycięstwie polskim pod Warszawą i nad Niemnem w 1920 roku, ale niestety pozostała w archiwach rosyjskich, do użytku Stalina na konferencji w Teheranie w 1943 roku, w czasie budowy imperium republik sowieckich i państw satelickich.
Stalin, wcześniej jako członek Rady Wojenno-Rewolucyjnej w lecie 1920 roku, zaproponował, żeby Polska nie była republiką w Związku Sowieckim, ale republiką satelicką, tak jak to miało miejsce ponad dwadzieścia lat później, kiedy Stalin tego dokonał tego w czasie Drugiej Wojny Światowej. Plan satelickich republik na zachodzie Związku Sowieckiego był sformułowany w 1920tym roku, w czasie bitwy o Lwów, przez Józefa Salina, który był wówczas w dowództwie sowieckiego frontu południowo zachodniego, pod generałem Aleksandrem Jegorowem.
Front Jewgorowa składał się z Pierwszej Armii Konnej oraz 12tej i 14tej armii i nie wykonał rozkazu z 15 sierpnia i nie atakował na zachód oraz nie wspomagał z południa, ataku na Warszawę, armii generała Mikhaiła Tukhaczevsky’ego. Dowiedział się o tym stanie rzeczy Józef Piłsudski dzięki złamaniu szyfrów sowieckich, przy pomocy późniejszych profesorów Uniwersytetu Warszawskiego, Mazurkiewicza i Sierpińskiego. Dokonał tego porucznik Jan Kowalewski i został udekorowany krzyżem Virtuti Militari w 1921 roku.
Dzięki wzmocnieniu 5 Armii gen. Władysłwa Sikorskiego przez Polską Brygadę Syberyjską, a zwłaszcza doborową 18 DP generała Franciszka Krajowskiego, udało się powstrzymać natarcie 3 i 15 armii sowieckich w rejonie Modlina. Armia Sikorskiego była zagrożona atakierm od północy przez 4 Armię sowiecką generała Szuwajewa.
Około 12tej w nocy 13go sierpnia, zagon 203 pułku ułanów, pod rotmistrzem Podhorodeckim, zniszczył radiostację 4 Armii Szuwajewa. Pozbawiona łączności z Tuchaczewskim, zamiast uderzyć na odsłoniętą flankę Sikorskiego, działając według starych planów, armia ta atakowała przez Wisłę na zachód, żeby Lenin mógł oferować Niemcom zabór pruski, w zamian za komunistyczny rząd w Berlinie. Później, ocalenie 5 Armii Sikorskiego od ataku 4tej Armii generała Szuwajewa, Tuchaczewski przypisywał „wyjątkowemu szczęściu.”
Armia Czerwona rozpoczęła atak na Pragę 13go sierpnia, 14go zdobyła miasto Radzymin po krwawej bitwie. Zamiast atakować Radzymin przed południem 15go sierpnia, według wcześniejszych rozkazów, dowódca batalionu karabinów maszynowych pułku Strzelców Kaniowskich, porucznik Stefan Pogonowski, zaatakował ogniem karabinów maszynowych, o pierwszej nad ranem, ze wzniesienia Wólki Radzymińskiej, mijające go z południa i z północy dywizje Czerwonej Armii, idące forsownym marszem nocnym na Warszawę.
W nocy, w zamieszaniu spowodowanym atakiem Pogonowskiego, wywiązała się chaotyczna walka między dywizjami sowieckimi, które zamiast wejść na ulice Pragi, popadły w popłoch i zaczęły masowy odwrót od Warszawy, na wschód, po trupach większości żołnierzy na Wólce Radzymińskiej. Z rana, 15 sierpnia, miasto Radzymin ponownie było zajęte przez cofających się bolszewików. Wieczorem 15go Polacy zajęli Radzymin. Stało się to przed uderzeniem Piłsudskiego z nad Wieprza, którą to rzekę, wojska Piłsudskiego przekroczyły 16go sierpnia 1920 roku i zaczęły forsowne marsze na północny wschód w atmosferze zwycięstwa, zamiast fatalnych skutków dla duch w wojsku, jakie stanowiłaby wówczas obecność wojsk sowieckich w Warszawie, jak to planował generał Tuchaczewski.
Wówczas generał Sikorski zaczął atakować używając taktyk „blitzkrieg’u,” za pomocą artylerii na dwóch pociągach pancernych, i oddziałów zmotoryzowanych, wyposażonych w czołgi Ft-17 i samochody pancerne. W dniu 18go sierpnia w Mińsku Litewskim generał Tuchaczewski zarządził odwrót. Tym czasem jego generał Bżyszkian, dowódca 3go korpusu kawalerii, dalej atakował na zachód przez Pomorze, w celu zajęcia zaboru pruskiego, według wcześniejszych rozkazów. Straty sowieckie wynosiły 15,000 zabitych, 500 zaginionych, 10,000 rannych i 65,000 wziętych do niewoli, oraz 231 armat i 1,023 karabinów maszynowych.
W sprawie Lwowa, 23 lata później, żądania Stalina były popierane w 1943 roku przez zdrajców Polski, Churchilla i Roosevelt’a. Natomiast rządy USA i W. Brytanii były przeciwne polskiej granicy na Nysie Łużyckiej, proponowanej przez Stalina, który wówczas budował sowieckie imperium państw satelickich. Churchill i Roosevelt, naprzód chcieli dać Niemcom większość Śląska, a potem bezskutecznie upierali się, żeby granica Polski z Niemcami przebiegała dalej na wschód, wzdłuż Nysy Kłodzkiej.
Między-wojenna postawa Paryża ukształtowała się pod wrażeniem strat francuskich w zabitych i w rannych w czasie Pierwszej Wojny Światowej, które stanowiły blisko 12% blisko czterdziestu milionów ludności Francji. Ludność Francji nie chciała się narażać na ponowne straty, zwłaszcza w formie poparcia zbrojnego Polski przeciwko agresji niemieckiej. Podobny nastrój panował w W. Brytanii po podpisaniu traktatu wspólnej obrony z Polską 25 sierpnia, 1939 roku. Blisko 70% najlepszych wojsk niemieckich walczyło w Polsce we wrześniu 1939 w czasie, kiedy Francja miała 105 dywizji i więcej broni pancernej niż Niemcy, ale wówczas Francja nie miała ducha do walki i nie przygotowała się do ataku na teren Niemiec.
Odpowiedź na pytanie, dlaczego wojska sowieckie rozpoczęły inwazję Polski w dniu 17 września, 1939, jest w Polsce powszechnie nieznana. Ludziom jest trudno myśleć o wielkiej grze na światową skalę, zwłaszcza, że Związek Sowiecki, a po nim Rosja, nie chce wyznać prawdy, że w styczniu 1939 roku, Polska najprawdopodobniej uratowała Związek Sowiecki od klęski, w chwili, kiedy rząd Polski odmówi Hitlerowi podpisania Paktu Anty-Kominternowskiego. Pakt ten Japonia podpisała już 26 listopada 1936 roku, a Włochy 6go listopada, 1937 roku. Japonia wysłała do Niemiec, 13 sierpnia, 1937 generała nazwiskiem Sawada, żeby wraz z Niemcami wywierał nacisk na przystąpienie Polski do Paktu Anty-Kominternowskiego. Wkrótce do tych starań przyłączyły się Włochy.
Natomiast Stalin, którego wojska walczyły z Japończykami od 1937 roku i staczały z nimi największe bitwy powietrzne w historii do tego czasu, miał nadzieję, że stając po stronie Hitlera, spowoduje Drugą Wojnę Światową i zdoła uwikłać Niemców w powtórkę wojny pozycyjnej z czasów Pierwszej Wojny Światowej. Stalin chciał zdobyć dosyć czasu na odbudowę Armii Czerwonej, w której jego własne czystki spowodowały śmierć 44,000 najbardziej doświadczonych oficerów.
Polska w tragicznej sytuacji stała wobec „misji dziejowej Hitler’a przyłączenia do Niemiec żyznych ziem Ukrainy” i jednocześnie eliminacji mieszkańców Polski i Ukrainy na rzecz „rasowych Niemców.” Józef Piłsudski wcześniej przekazał Polakom poprawną opinię, że „Polacy muszą unikać zbliżenia tak z Niemcami jak i z Rosją, w obronie niepodległego państwa polskiego na jego ziemiach historycznych.”
Rosja zagrażała Polakom brutalnymi morderstwami i stratą niepodległości, podczas gdy Niemcy hitlerowskie zagrażały likwidacją ludności polskiej, na jej historycznych ziemiach. Dlatego rząd polski odmówił przystąpienia się do paktu z Hitlerem, który w 1939 roku wywołał Drugą Wojnę Światową, napaścią na Polskę i uczynił to z pomocą Stalina. Hitler chciał uzyskać długą granicę ze Związkiem Sowieckim, konieczną dla spełnienia jego „misji dziejowej” podbojów na wschodzie.
Los Polski był smutny i nieunikniony z powodu położenia w środku Europy, między silniejszymi totalitarnymi sąsiadami Niemcami i Sowietami. Churchill i Roosevelt cynicznie zdradzili polskiego alianta już w 1943 roku. Natomiast Stalin dokonał na Polakach masowych mordów oraz pozbawił ich wolności na prawie pół wieku. Polska obecnie ma swoje ziemie historyczne zamieszkałe przez blisko 40 milionów Polaków, mimo bardzo bolesnych strat wojennych ponad 20% obywateli i połowy przedwojennego terytorium, włącznie ze Lwowem i Wilnem. Taki jest wynik Drugiej Wojny Światowej, która to wojna była rozpoczęta jakoby w obronie Polski.
Polska mogła się bronić, albo pozwolić na dominację przez Hitlera, który mógł naprzód korzystać ze zgody Polaków na przemarsz wojsk niemieckich albo z dobrowolnego udziału Polski w ataku Niemiec na Związek Sowiecki. Taki atak w 1939 roku prawdopodobnie spowodowałoby klęskę Sowietów i uniemożliwiłby Sowietom przygotowania do kluczowej bitwy sowiecko-japońskiej nad rzeką Kalką, w sierpniu 1939 roku.
Niestety mało znane są w Polsce takie fakty jak uznanie Hitlera za „zdrajcę Japonii” i protest Tokio w Berlinie przeciwko paktowi Ribbentrop-Mołotow w sierpniu, 1939, jak też uzyskanie przez Japonię obietnicy, że w cztery dni po początku pierwszej bitwy japońsko-amerykańskiej Hitler, zobowiązał się wypowiedzieć wojnę Stanom Zjednoczonym, w zamian za pomoc Japonii przeciwko Sowietom, w formie obiecanego ataku japońskiego na sowiecką armię syberyjską przez wojska japońskie. Japończycy nigdy tego ataku nie dokonali, ale Hitler tym razem dotrzymał słowa i wypowiedział wojnę przeciwko USA w dniu 11go grudnia 1941 roku.
Polska nie mogła uniknąć tragicznych strat, które poniosła, ponieważ wielka niemiecka ekspansja terytorialna na wschód mogła być dokonana tylko za pomocą likwidacji Polski na jej ziemiach historycznych. Niemcy nie chciały rezygnować z żadnej części byłego zaboru pruskiego. Dla Hitlera naturalną dalszą ekspansją była likwidacja państwa polskiego na jego historycznych ziemiach oraz przyłączenie czarnoziemu ukraińskiego do Niemiec, ale bez ludności słowiańskiej.
Hitler kazał aresztować działaczy ukraińskich i wywieźć ich do więzienia w bunkrze, na terenie obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen pod Berlinem, w chwili, kiedy w 1941 roku, próbowali oni ogłosić wolną Ukrainę we Lwowie. Niestety możliwości strategiczne Polaków w 1939 roku były bardzo ograniczone i polska pomoc w niemieckim podboju Rosji nie miała żadnego sensu z polskiego punktu widzenia. Polacy wraz z Japonią mogli umożliwić wojskom Hitlera pokonanie Sowietów i zdobycie przez niego zasobów energetycznych Bliskiego Wschodu bez istnienia frontu zachodniego. Wówczas kilkuletnia przerwa w działaniach wojennych mogła dać czas Hitlerowi na wprowadzenie w życie jego planów ekspansji na wschód.
Po zdradzie przez Hitlera paktu z Japonią i zawarciu paktu Ribbentrop-Mołotow, Japończycy zaczęli pertraktacje o zawieszenie broni z Sowietami na froncie syberyjskim, gdzie ponosili duże straty. Sowieci zamiast atakować Polskę 1go września, wspólnie z Niemcami, podpisali zawieszenie broni z Japonią 15go września, 1939, 16go września zawieszenie broni weszło w życie i 17go września 1939 Armia Czerwona rozpoczęła inwazję Polski, po pozbyciu się frontu sowiecko-japońskiego.
Iwo Cyprian Pogonowski
Born Sept. 3, 1921
Lwów, Poland
in Dec 1939 left Warsaw. Dec 30, 1939 arrested by Ukrainians serving the Gestapo in Dukla, then transferred to Barwinek, Krosno, Jaslo, Tarnów, Oswiecim, arrived in Oranienburg-Sachsenhausen on Aug. 10, 1940.
April 19, 1945 started on the Death March of Brandenburg from Sachsenhausen; escaped gunfire of SS-guards and arrived to Schwerin and freedom on May 2, 1945.
September 1945 arrived in Brussels, Belgium; obtained admission as a regular student at the Catholic University: Institute Superieur de Commerce, St. Ignace in Antwerp.
in 1954 graduated in Civil Engineering at the top of his class. Was invited to join honorary societies: Tau Beta Pi (general engineering honorary society), Phi Kappa Phi (academic honorary society equivalent to Phi Beta Kappa), Pi Mu (mechanical engineering honorary society), and Chi Epsilon (civil engineering honorary society). Taught descriptive geometry at the University of Tennessee;
in 1955 graduated with M.S. degree in Industrial Engineering.
in 1955 started working for Shell Oil Company in New Orleans. After one year of managerial training was assigned to design of marine structures for drilling and production of petroleum.
in 1960 started working for Texaco Research and Development in Houston, Texas as a Project Engineer. Authored total of 50 American and foreign patents on marine structures for the petroleum industry;
wrote an article: The Rise and Fall of the Polish Commonwealth - A Quest for a Representative Government in Central and Eastern Europe in the 14th to 18th Centuries. Started to work on a Tabular History of Poland.
in 1972 moved to Blacksburg, Virginia. During the following years worked as Consulting Engineer for Texaco, also taught in Virginia Polytechnic Institute and State University as Adjunct Professor in the College of Civil Engineering teaching courses on marine structures of the petroleum industry. Designed and supervised the construction of a hill top home for his family, also bought 500 acre ranch (near Thomas Jefferson National Forest) where he restored 200 years old mill house on a mountain stream.
in 1978 prepared Polish-English, English-Polish Dictionary with complete phonetics, published by Hippocrene Books Inc. The dictionary included a Tabular History of Poland, Polish Language, People, and Culture as well as Pogonowski's phonetic symbols for phonetic transcriptions in English and Polish at each dictionary entry; the phonetic explanations were illustrated with cross-sections of speech (organs used to pronounce the sounds unfamiliar to the users). It was the first dictionary with phonetic transcription at each Polish entry for use by English speakers
in 1981 prepared Practical Polish-English Dictionary with complete phonetics, published by Hippocrene Books Inc.
in 1983 prepared Concise Polish-English Dictionary with complete phonetics, published by Hippocrene Books Inc. Wrote an analysis of Michael Ch ci ski's Poland, Communism, Nationalism, Anti-Semitism. Also selected crucial quotations from Norman Davies' God's Playground - A History of Poland on the subject of the Polish indigenous democratic process.
in 1985 prepared Polish-English Standard Dictionary with complete phonetics, published by Hippocrene Books Inc. Also prepared a revised and expanded edition of the Concise Polish-English Dictionary with complete phonetics, also published by Hippocrene Books Inc.
in 1987 prepared Poland: A Historical Atlas on Polish History and Prehistory including 200 maps and graphs as well as Chronology of Poland's Constitutional and Political Development, and the Evolution of Polish Identity - The Milestones. An introductory chapter was entitled Poland the Middle Ground. Aloysius A. Mazewski President of Polish-American Congress wrote an introduction. The Atlas was published by Hippocrene Books Inc. and later by Dorset Press of the Barnes and Noble Co. Inc. which sends some 30 million catalogues to American homes including color reproduction of book covers. Thus, many Americans were exposed to the cover of Pogonowski's Atlas showing the range of borders of Poland during the history - many found out for the firsttime that Poland was an important power in the past. Total of about 30,000 atlases were printed so far.
In 1988 the publication of Poland: A Historical Atlas resulted in a number of invitations extended by several Polonian organizations to Iwo Pogonowski to present Television Programs on Polish History. Pogonowski responded and produced over two year period 220 half-hour video programs in his studio at home (and at his own expense.) These programs formed a serial entitled: Poland, A History of One Thousand Years. Total of over 1000 broadcasts of these programs were transmitted by cable television in Chicago, Detroit-Hamtramck, Cleveland, and Blacksburg.
in 1990-1991 translated from the Russian the Catechism of a Revolutionary of 1869 in which crime has been treated as a normal part of the revolutionary program. Started preparation of the Killing the Best and the Brightest: A Chronology of the USSR-German Attempt to Behead the Polish Nation showing how the USSR became a prototype of modern totalitarian state, how this prototype was adapted in Germany by the Nazis.
in 1991 prepared Polish Phrasebook, Polish Conversations for Americans including picture code for gender and familiarity, published by Hippocrene Books Inc.
in 1991 prepared English Conversations for Poles with Concise Dictionary published by Hippocrene Books Inc. By then a total of over 100,000 Polish-English, English-Polish Dictionaries written by Pogonowski were sold in the United States and abroad.
in 1992 prepared a Dictionary of Polish, Latin, Hebrew, and Yiddish Terms used in Contacts between Poles and Jews. It was prepared for the history of Jews in Poland as well as 115 maps and graphs and 172 illustrations, paintings, drawings, and documents, etc. of Jewish life in Poland. This material was accompanied by proper annotations.
in 1993 prepared Jews in Poland, Rise of the Jews as a Nation from Congressus Judaicus in Poland to the Knesset in Israel, published by Hippocrene Books Inc. in 3000 copies. Foreword was written by Richard Pipes, professor of history at Harvard University, and Pogonowski's school mate in the Keczmar school in Warsaw. Part I included: a Synopsis of 1000 Year History of Jews in Poland; the 1264 Statute of Jewish Liberties in Poland in Latin and English translation; Jewish Autonomy in Poland 1264-1795; German Annihilation of the Jews. In appendixes are documents and illustrations. An Atlas is in the Part III. It is divided as follows: Early Jewish Settlements 966-1264; The Crucial 500 Years, 1264-1795; Competition (between Poles and Jews) Under Foreign Rule, 1795-1918; The Last Blossoming of Jewish Culture in Poland, 1918-1939; German Genocide of the Jews, 1940-1944; Jewish Escape from Europe 1945-1947 - The End of European (Polish) Phase of Jewish History (when most of world's Jewry lived in Europe). Pogonowski began to write a new book starting with the Chronology of the Martyrdom of Polish Intelligentsia during World War II and the Stalinist Terror; the book in preparation was entitled Killing the Best and the Brightest.
in 1995 prepared Dictionary of Polish Business, Legal and Associated Terms for use with the new edition of the Practical Polish-English, English-Polish Dictionary and later to be published as a separate book.
in 1996 Pogonowski's Poland: A Historical Atlas; was translated into Polish; some 130 of the original 200 maps printed in color; the Chronology of Poland was also translated into Polish. The Atlas was published by Wydawnictwo Suszczy ski I Baran in Kraków in 3000 copies; additional publications are expected. Prepared Polish-English, Eglish-Polish Compact Dictionary with complete phonetics, published by Hippocrene Books Inc.
in 1997 finished preparation of the Unabridged Polish-English Dictionary with complete phonetics including over 200,000 entries, in three volumes on total of 4000 pages; it is published by Hippocrene Books Inc; the Polish title is: Uniwesalny S ownik Polsko-Angielski. Besides years of work Pogonowski spent over $50,000 on computers, computer services, typing, and proof reading in order to make the 4000 page dictionary camera ready; assisted in the preparation of second edition of Jews in Poland, Rise of the Jews from Congressus Judaicus in Poland to the Knesset in Israel published in fall of 1997. Prepared computer programs for English-Polish Dictionary to serve as a companion to the Unabridged Polish-English Dictionary printed by the end of May 1997.
in 1998 Pogonowski organized preparation of CD ROM for the Unabridged Polish-English Dictionary, Practical English-Polish Dictionary, Polish Phrasebook for Tourists and Travelers to Poland, all published earlier by Iwo C. Pogonowski. The Phrasebook includes 280 minutes of bilingual audio read by actors. Started preparation for a new edition of Poland: A Historical Atlas. New Appendices are being prepared on such subjects as: Polish contribution to Allied's wartime intelligence: the breaking of the Enigma Codes, Pune Munde rocket production; Poland's contribution to the international law since 1415; Poland's early development of rocket technology such as Polish Rocketry Handbook published in 1650 in which Poles introduced for the first time into the world's literature concepts of multiple warheads, multistage rockets, new controls in rocket flight, etc. Poland's Chronology is being enlarged to reflect the mechanisms of subjugation of Polish people by the Soviet terror apparatus. Continued preparation of the Killing the Best and the Brightest: A Chronology of the USSR-German Attempt to Behead the Polish Nation, including the 1992 revelations from Soviet archives as well as the current research in Poland. Continued preparation of two-volume English Polish Dictionary, a companion to the Unabridged Polish-English Dictionary published in 1997. Reviewed Upiorna Dekada by J. T. Gross.
in 1999 Pogonowski continued writing Poland - An Illustrated History and preparing for it 21 maps and diagrams and 89 illustrations.
in 2000 Pogonowski prepared, in a camera ready form, Poland - An Illustrated History; it was published by Hippocrene Books Inc. NY 2000 and recommended by Dr. Zbigniew Brzezinski, National Security Advisor under President Carter, as "An important contribution to the better understanding of Polish history, which demonstrates in a vivid fashion the historical vicissitudes of that major European nation."
Podczas konferencji pokojowej w Paryżu w 1918 roku, był przedstawiony plan powojennych granic Polski, przez reprezentanta Polski, Romana Dmowskiego, który, z poparciem Francji, żądał przyłączenia do odrodzonej Polski Gdańska, Prus i Żmudzi, przy jednoczesnym stworzeniu w historycznych Prusach małego regionu wolnego miasta Królewca, pod opieką Polski i niezależnego od Niemiec.
Kiedy rząd angielski przeforsował 9go lutego, 1920 stworzenie wolnego miasta w Gdańsku i przyłączenie do Niemiec większości terenów Prus Wschodnich, pomimo wyników plebiscytu. Dowódca armii francuskiej, marszałek Ferdynand Foche, wskazał wówczas na Gdańsk i proroczo powiedział, że miasto to stanie się pretekstem do rozpoczęcia Drugiej Wojny Światowej.
Według historyka angielskiego, Normana Davies’a odradzająca się Polska musiała wygrać sześć prawie jednoczesnych wojen o swoje granice. Największe zagrożenie stanowiła bolszewicka Rosja, która 7go, lutego 1919 rozpoczęła nieudaną ofensywę pod hasłem „Cel Wisła,” tak, że pierwsza regularna bitwa między odradzającą się armią polską i Armią Czerwoną została wygrana przez Polaków pod Berezą Kartuską 12 lutego, 1919. Natomiast 28, czerwca, 1919, został podpisany w Wersalu, traktat pokojowy z Niemcami. W imieniu Polski podpisali Roman Dmowski i Ignacy Paderewski.
Pod koniec sierpnia, 1919 roku, miasta takie jak Wilno, Mińsk Litewski i Lwów, zaludnione przeważnie przez Polaków, były w rękach wojsk polskich, dowodzonych przez oficerów, weteranów Pierwszej Wojny Świtowej w armii Austrii, Prus i Rosji. Wówczas Polacy oswobodzili Dźwińk-Duneburg na Lotwie, mimo stałych trudności w otrzymaniu broni z zachodu.
Przerażeni możliwością pochodu Armii Czerwonej na Zachód, członkowie „Najwyższej Rady Aliantów,” ogłosili 8go grudnia, 1919, bez wysyłania tej propozycji na piśmie do Moskwy, jako granicę Polsko-Bolszewicką t. zw. „linię Curzon’a,” która dawała Bolszewikom, Białystok i dalej szła według granicy z 1797 roku wzdłuż rzeki Bug, między Królestwem Pruskim i Rosją. W 1797 roku Lwów należał do Austrii i status Lwowa w tej pierwszej wersji „linii Curson’a” był zupełnie nie jasny.
Nadal w strachu przed pochodem Czerwonej Armii na zachód przygotowano następną wersję „linii Curzona,” ustalonej w oficjalnej propozycji Najwyższej Rady Aliantów, w Evian we Francji 10go lipca, 1920 roku. Wówczas wyraźnie stwierdzono, że Lwów wraz z całym województwem lwowski jest częścią Polski. Wersja z 10go lipca została sfałszowana w Londynie i datowana 11go lipca 1920go roku. W ten sposób fałszywa wersja „linii Curzon’a,” niby w imieniu „Najwyższej Rady Aliantów” była wysłana z Londynu rządowi Lenina. Fałsz z 11go lipca, 1920 roku, był częścią rozgrywki Anglii przeciwko Francji, kosztem Polski, alianta Francji.
Naturalnie brytyjska fałszywa wersja postanowienia w Evian, nie miała znaczenia po zwycięstwie polskim pod Warszawą i nad Niemnem w 1920 roku, ale niestety pozostała w archiwach rosyjskich, do użytku Stalina na konferencji w Teheranie w 1943 roku, w czasie budowy imperium republik sowieckich i państw satelickich.
Stalin, wcześniej jako członek Rady Wojenno-Rewolucyjnej w lecie 1920 roku, zaproponował, żeby Polska nie była republiką w Związku Sowieckim, ale republiką satelicką, tak jak to miało miejsce ponad dwadzieścia lat później, kiedy Stalin tego dokonał tego w czasie Drugiej Wojny Światowej. Plan satelickich republik na zachodzie Związku Sowieckiego był sformułowany w 1920tym roku, w czasie bitwy o Lwów, przez Józefa Salina, który był wówczas w dowództwie sowieckiego frontu południowo zachodniego, pod generałem Aleksandrem Jegorowem.
Front Jewgorowa składał się z Pierwszej Armii Konnej oraz 12tej i 14tej armii i nie wykonał rozkazu z 15 sierpnia i nie atakował na zachód oraz nie wspomagał z południa, ataku na Warszawę, armii generała Mikhaiła Tukhaczevsky’ego. Dowiedział się o tym stanie rzeczy Józef Piłsudski dzięki złamaniu szyfrów sowieckich, przy pomocy późniejszych profesorów Uniwersytetu Warszawskiego, Mazurkiewicza i Sierpińskiego. Dokonał tego porucznik Jan Kowalewski i został udekorowany krzyżem Virtuti Militari w 1921 roku.
Dzięki wzmocnieniu 5 Armii gen. Władysłwa Sikorskiego przez Polską Brygadę Syberyjską, a zwłaszcza doborową 18 DP generała Franciszka Krajowskiego, udało się powstrzymać natarcie 3 i 15 armii sowieckich w rejonie Modlina. Armia Sikorskiego była zagrożona atakierm od północy przez 4 Armię sowiecką generała Szuwajewa.
Około 12tej w nocy 13go sierpnia, zagon 203 pułku ułanów, pod rotmistrzem Podhorodeckim, zniszczył radiostację 4 Armii Szuwajewa. Pozbawiona łączności z Tuchaczewskim, zamiast uderzyć na odsłoniętą flankę Sikorskiego, działając według starych planów, armia ta atakowała przez Wisłę na zachód, żeby Lenin mógł oferować Niemcom zabór pruski, w zamian za komunistyczny rząd w Berlinie. Później, ocalenie 5 Armii Sikorskiego od ataku 4tej Armii generała Szuwajewa, Tuchaczewski przypisywał „wyjątkowemu szczęściu.”
Armia Czerwona rozpoczęła atak na Pragę 13go sierpnia, 14go zdobyła miasto Radzymin po krwawej bitwie. Zamiast atakować Radzymin przed południem 15go sierpnia, według wcześniejszych rozkazów, dowódca batalionu karabinów maszynowych pułku Strzelców Kaniowskich, porucznik Stefan Pogonowski, zaatakował ogniem karabinów maszynowych, o pierwszej nad ranem, ze wzniesienia Wólki Radzymińskiej, mijające go z południa i z północy dywizje Czerwonej Armii, idące forsownym marszem nocnym na Warszawę.
W nocy, w zamieszaniu spowodowanym atakiem Pogonowskiego, wywiązała się chaotyczna walka między dywizjami sowieckimi, które zamiast wejść na ulice Pragi, popadły w popłoch i zaczęły masowy odwrót od Warszawy, na wschód, po trupach większości żołnierzy na Wólce Radzymińskiej. Z rana, 15 sierpnia, miasto Radzymin ponownie było zajęte przez cofających się bolszewików. Wieczorem 15go Polacy zajęli Radzymin. Stało się to przed uderzeniem Piłsudskiego z nad Wieprza, którą to rzekę, wojska Piłsudskiego przekroczyły 16go sierpnia 1920 roku i zaczęły forsowne marsze na północny wschód w atmosferze zwycięstwa, zamiast fatalnych skutków dla duch w wojsku, jakie stanowiłaby wówczas obecność wojsk sowieckich w Warszawie, jak to planował generał Tuchaczewski.
Wówczas generał Sikorski zaczął atakować używając taktyk „blitzkrieg’u,” za pomocą artylerii na dwóch pociągach pancernych, i oddziałów zmotoryzowanych, wyposażonych w czołgi Ft-17 i samochody pancerne. W dniu 18go sierpnia w Mińsku Litewskim generał Tuchaczewski zarządził odwrót. Tym czasem jego generał Bżyszkian, dowódca 3go korpusu kawalerii, dalej atakował na zachód przez Pomorze, w celu zajęcia zaboru pruskiego, według wcześniejszych rozkazów. Straty sowieckie wynosiły 15,000 zabitych, 500 zaginionych, 10,000 rannych i 65,000 wziętych do niewoli, oraz 231 armat i 1,023 karabinów maszynowych.
W sprawie Lwowa, 23 lata później, żądania Stalina były popierane w 1943 roku przez zdrajców Polski, Churchilla i Roosevelt’a. Natomiast rządy USA i W. Brytanii były przeciwne polskiej granicy na Nysie Łużyckiej, proponowanej przez Stalina, który wówczas budował sowieckie imperium państw satelickich. Churchill i Roosevelt, naprzód chcieli dać Niemcom większość Śląska, a potem bezskutecznie upierali się, żeby granica Polski z Niemcami przebiegała dalej na wschód, wzdłuż Nysy Kłodzkiej.
Między-wojenna postawa Paryża ukształtowała się pod wrażeniem strat francuskich w zabitych i w rannych w czasie Pierwszej Wojny Światowej, które stanowiły blisko 12% blisko czterdziestu milionów ludności Francji. Ludność Francji nie chciała się narażać na ponowne straty, zwłaszcza w formie poparcia zbrojnego Polski przeciwko agresji niemieckiej. Podobny nastrój panował w W. Brytanii po podpisaniu traktatu wspólnej obrony z Polską 25 sierpnia, 1939 roku. Blisko 70% najlepszych wojsk niemieckich walczyło w Polsce we wrześniu 1939 w czasie, kiedy Francja miała 105 dywizji i więcej broni pancernej niż Niemcy, ale wówczas Francja nie miała ducha do walki i nie przygotowała się do ataku na teren Niemiec.
Odpowiedź na pytanie, dlaczego wojska sowieckie rozpoczęły inwazję Polski w dniu 17 września, 1939, jest w Polsce powszechnie nieznana. Ludziom jest trudno myśleć o wielkiej grze na światową skalę, zwłaszcza, że Związek Sowiecki, a po nim Rosja, nie chce wyznać prawdy, że w styczniu 1939 roku, Polska najprawdopodobniej uratowała Związek Sowiecki od klęski, w chwili, kiedy rząd Polski odmówi Hitlerowi podpisania Paktu Anty-Kominternowskiego. Pakt ten Japonia podpisała już 26 listopada 1936 roku, a Włochy 6go listopada, 1937 roku. Japonia wysłała do Niemiec, 13 sierpnia, 1937 generała nazwiskiem Sawada, żeby wraz z Niemcami wywierał nacisk na przystąpienie Polski do Paktu Anty-Kominternowskiego. Wkrótce do tych starań przyłączyły się Włochy.
Natomiast Stalin, którego wojska walczyły z Japończykami od 1937 roku i staczały z nimi największe bitwy powietrzne w historii do tego czasu, miał nadzieję, że stając po stronie Hitlera, spowoduje Drugą Wojnę Światową i zdoła uwikłać Niemców w powtórkę wojny pozycyjnej z czasów Pierwszej Wojny Światowej. Stalin chciał zdobyć dosyć czasu na odbudowę Armii Czerwonej, w której jego własne czystki spowodowały śmierć 44,000 najbardziej doświadczonych oficerów.
Polska w tragicznej sytuacji stała wobec „misji dziejowej Hitler’a przyłączenia do Niemiec żyznych ziem Ukrainy” i jednocześnie eliminacji mieszkańców Polski i Ukrainy na rzecz „rasowych Niemców.” Józef Piłsudski wcześniej przekazał Polakom poprawną opinię, że „Polacy muszą unikać zbliżenia tak z Niemcami jak i z Rosją, w obronie niepodległego państwa polskiego na jego ziemiach historycznych.”
Rosja zagrażała Polakom brutalnymi morderstwami i stratą niepodległości, podczas gdy Niemcy hitlerowskie zagrażały likwidacją ludności polskiej, na jej historycznych ziemiach. Dlatego rząd polski odmówił przystąpienia się do paktu z Hitlerem, który w 1939 roku wywołał Drugą Wojnę Światową, napaścią na Polskę i uczynił to z pomocą Stalina. Hitler chciał uzyskać długą granicę ze Związkiem Sowieckim, konieczną dla spełnienia jego „misji dziejowej” podbojów na wschodzie.
Los Polski był smutny i nieunikniony z powodu położenia w środku Europy, między silniejszymi totalitarnymi sąsiadami Niemcami i Sowietami. Churchill i Roosevelt cynicznie zdradzili polskiego alianta już w 1943 roku. Natomiast Stalin dokonał na Polakach masowych mordów oraz pozbawił ich wolności na prawie pół wieku. Polska obecnie ma swoje ziemie historyczne zamieszkałe przez blisko 40 milionów Polaków, mimo bardzo bolesnych strat wojennych ponad 20% obywateli i połowy przedwojennego terytorium, włącznie ze Lwowem i Wilnem. Taki jest wynik Drugiej Wojny Światowej, która to wojna była rozpoczęta jakoby w obronie Polski.
Polska mogła się bronić, albo pozwolić na dominację przez Hitlera, który mógł naprzód korzystać ze zgody Polaków na przemarsz wojsk niemieckich albo z dobrowolnego udziału Polski w ataku Niemiec na Związek Sowiecki. Taki atak w 1939 roku prawdopodobnie spowodowałoby klęskę Sowietów i uniemożliwiłby Sowietom przygotowania do kluczowej bitwy sowiecko-japońskiej nad rzeką Kalką, w sierpniu 1939 roku.
Niestety mało znane są w Polsce takie fakty jak uznanie Hitlera za „zdrajcę Japonii” i protest Tokio w Berlinie przeciwko paktowi Ribbentrop-Mołotow w sierpniu, 1939, jak też uzyskanie przez Japonię obietnicy, że w cztery dni po początku pierwszej bitwy japońsko-amerykańskiej Hitler, zobowiązał się wypowiedzieć wojnę Stanom Zjednoczonym, w zamian za pomoc Japonii przeciwko Sowietom, w formie obiecanego ataku japońskiego na sowiecką armię syberyjską przez wojska japońskie. Japończycy nigdy tego ataku nie dokonali, ale Hitler tym razem dotrzymał słowa i wypowiedział wojnę przeciwko USA w dniu 11go grudnia 1941 roku.
Polska nie mogła uniknąć tragicznych strat, które poniosła, ponieważ wielka niemiecka ekspansja terytorialna na wschód mogła być dokonana tylko za pomocą likwidacji Polski na jej ziemiach historycznych. Niemcy nie chciały rezygnować z żadnej części byłego zaboru pruskiego. Dla Hitlera naturalną dalszą ekspansją była likwidacja państwa polskiego na jego historycznych ziemiach oraz przyłączenie czarnoziemu ukraińskiego do Niemiec, ale bez ludności słowiańskiej.
Hitler kazał aresztować działaczy ukraińskich i wywieźć ich do więzienia w bunkrze, na terenie obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen pod Berlinem, w chwili, kiedy w 1941 roku, próbowali oni ogłosić wolną Ukrainę we Lwowie. Niestety możliwości strategiczne Polaków w 1939 roku były bardzo ograniczone i polska pomoc w niemieckim podboju Rosji nie miała żadnego sensu z polskiego punktu widzenia. Polacy wraz z Japonią mogli umożliwić wojskom Hitlera pokonanie Sowietów i zdobycie przez niego zasobów energetycznych Bliskiego Wschodu bez istnienia frontu zachodniego. Wówczas kilkuletnia przerwa w działaniach wojennych mogła dać czas Hitlerowi na wprowadzenie w życie jego planów ekspansji na wschód.
Po zdradzie przez Hitlera paktu z Japonią i zawarciu paktu Ribbentrop-Mołotow, Japończycy zaczęli pertraktacje o zawieszenie broni z Sowietami na froncie syberyjskim, gdzie ponosili duże straty. Sowieci zamiast atakować Polskę 1go września, wspólnie z Niemcami, podpisali zawieszenie broni z Japonią 15go września, 1939, 16go września zawieszenie broni weszło w życie i 17go września 1939 Armia Czerwona rozpoczęła inwazję Polski, po pozbyciu się frontu sowiecko-japońskiego.
Iwo Cyprian Pogonowski
Sunday, May 31, 2009
Friday, May 22, 2009
Bohdan Smoleń - A tam cicho być - Pełna wersja (prawie)!
Bohdan Smoleń - A tam cicho być - Pełna wersja (prawie)!
tak samo dzisiaj
tak samo dzisiaj
Tusk i Platforma Obywatelska niszczy ZHP : Związek Harcerstwa Polskiego / Polish Scouting Association
Tusk i Platforma Obywatelska niszczy ZHP : Związek Harcerstwa Polskiego / Polish Scouting Association
Tusk i Platforma Obywatelska niszczy ZHPWeb : Związek Harcerstwa Polskiego / Polish Scouting Association
Prosze o pisanie do Tuska i o datki dla organizacji ZHPWeb : Związek Harcerstwa Polskiego / Polish Scouting Association
ostatnia ostoje Polskiej mlodziezy patryjotycznej.
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
00-583 Warszawa, Al. Ujazdowskie 1/3
tel.: 022 6946000
faks: 022 6252637
Dziennik Podawczy
00-582 Warszawa, Al. J.Ch. Szucha 14 (w godz. 815 - 1615)
Centrum Informacyjne Rządu
tel.: 022 6947528; 6946983
faks: 022 8403810
Akredytacje dziennikarskie przyjmuje sekretariat CIR
tel.: 022 6946102, 6946106, 6947072
faks: 022 6284821, 6252872
Kontakt za pośrednictwem poczty elektronicznej
e-mail: cirinfo@kprm.gov.plprzeznaczony do przesyłania pytań od dziennikarzy mediów ogólnopolskich
e-mail: cirmedia@kprm.gov.plprzeznaczony do przesyłania pytań od dziennikarzy mediów regionalnych i lokalnych
e-mail: infolex@kprm.gov.plprzeznaczony do przesyłania pytań dotyczących projektów aktów prawnych
e-mail: infoobywatel@kprm.gov.plprzeznaczony do przesyłania wszelkich pytań, sugestii i propozycji od obywateli
Organizacje ZHP
Przewodnicząca ZHP
hm Barbara Zdanowicz
Organizacja Harcerzy
Organizacja Harcerzy składa się z Chorągwij Harcerzy, które pokrywają te same tereny co Okręgi, oraz ze samodzielnych Szczepów (n.p. w RPA). Na czele organizacji stoi Naczelnik Harcerzy - obecnie hm Edmund Kasprzyk.
Organizacja Harcerek
Organizacja Harcerzy składa się z Chorągwij Harcerek. Na czele organizacji stoi Naczelniczka Harcerek, obecnie hm Teresa Ciecierska.
Organizacja Starszego Harcerstwa
Organizacja Harcerzy składa się z Kręgów Starszoharcerskich, działających na terenach poszczególnych Okręgów. Na czele organizacji stoi G.K.St.H. w Londynie, a na szczeblu okręgu jest wybierany Okręgowy kierownik St.H.
Organizacja Przyjaciół Harcerstwa
Australia
Chorągiew Harcerzy Australia / Polish Boy Scouts Australia
Hufiec Harcerzy "Mazowsze" (Adelaide) zlikwidowany
Ośrodek "Pieniny" : 17DH im. Gen W. Andersa (Hobart)
Hufiec Harcerzy "Podhale" (Melbourne)
1 MDH w Melbourne
7 MDH w Essendon
21 Szczep Harcerzy "Czarny Dunajec" w Rowville
21 MDH w Rowville
Hufiec Harcerzy "Polesie" (Sydney)
9DH Cabramatta (nieaktywna)
10DH Ashfield (nieaktywna)
19DH Sydney (pierw Bankstown, potem Macquarie/Roseville)
22DW Sydney (nieaktywna)
Hufiec Harcerzy "Pomorze" - 2MDH + 13MDW (Brisbane)
2 MDH
13 MDW
Chorągiew Harcerek Australia / Polish Girl Scouts Australia
Hufiec Harcerek "Mazowsze" (Adelaide)
Ośrodek "Pieniny"
Hufiec Harcerek "Podhale" (Melbourne)
Hufiec Harcerek "Kraków" (Sydney)
Hufiec Harcerek "Pomorze" (Brisbane)
Okręg Australia / Polish Scouting Association Australia, Inc (webmaster: Tomek Dopierała)
Obwód Queensland (Hufce "Pomorze")
Obwód Wiktoria (Hufce "Podhale")
Dania
ZHP Dania
2. Aalborgska Druzyna Harcerska XXX -->
Kanada
(ZHP Kanada homepage)
Organizacja Starszego Harcerstwa - Okręg Kanada
Kregi StarszoHarcerskie w Kanadzie
Chorągiew Harcerzy Kanada
Hufiec Gdańsk (Winnipeg, Manitoba)
Hufiec Karpaty (centralne i wschodnie Ontario)
Szczep Wodny Bałtyk
Szczep Giewont
Szczep Lechici
Szczep "Podhale"
Szczep Polanie
Szczep Wigry
Szczep Warszawa
7 Drużyna Wędrowników
12 Drużyna Harcerzy
Hufiec Morskie Oko (Vancouver, British Columbia)
Hufiec Orlęta (Montreal, Quebec)
Hufiec Pieniny (południowe i zachodnie Ontario)
Szczep Piastowski Grod, London, Ontario, email: John Ferenc, p.o. Szczepowy (jtf AT canada.com).
Szczep Poprad-Burlington
Szczep Dunajec-Hamilton, Hamilton, Ontario
11-sta Druzyna Wodna Wedrownikow, Hamilton
2-ga Wodna Drużyna Harcerzy, Hamilton
Szczep Pomorze-St. Catherines
Szczep Zośka-Chatham
Szczep Czarna 13-tka (Windsor)(Wspólna witryna ośrodka w Windsor jest tutaj
hufiec_pomorze AT polishscouts.ca)
Samodzielny szczep Rysy (Calgary, Alberta)
Chorągiew Harcerek Kanada
Hufiec Watra (Ontario)
Szczep Wisla (Hamilton)
Szczep Zorza (Scarborough)
Szczep Kujawy (St.Catherines)
Szczep Wieliczka (Mississauga)
Szczep Rzeka (Etobicoke)
Szczep Kartuzy (Burlington)
Szczep Jutrzenka (Ottawa)
Szczep Mazury (Sudbury)
Szczep Zarzewie (Brampton/Toronto)
Szczep Szarotki (Etobicoke (Toronto))
Szczep Mazowsze (Oshawa)
Szczep Bór (London)
Drużyna Harcerek
Drużyna Polskie Orlice (Windsor)
Samodzielna Drużyna w Chatham
Hufiec Tatry (Vancouver, British Columbia)
Hufiec Ogniwo (Montreal, Quebec)
Hufiec Hufiec Młody Bór (Edmonton, Alberta)
Hufiec Białowieża (Winnipeg, Manitoba)
Samodzielny Szczep Orla Perć (Calgary)
Okręg Kanada
Niemcy
Patrol Wedrowniczy, Hamburg
Szwecja
Obwód Sztokholm http://druh.com/zhp/tatry.htm Hufiec Harcerek "Tatry" (Okręg Europa)
Zjednoczone Królestwo (UK)
Chorągiew Harcerzy Wielka Brytania / Polish Boy Scouts UK
Hufiec Harcerzy Bialowieza [pn Walia, Mercia i East Anglia] (u Adama Webera)
Hufiec Harcerzy Gdynia [Manchester, Lancashire i Cumbria]
Hufiec Harcerzy Szczecin [pd Walia i pd Anglia] (u Marka Suchockiego)
Hufiec Harcerzy Warszawa [Londyn]
34DH w Putney, Londyn
1 Karpacka DH
8 DH, Londyn, Grzegorz Janiec, webmajster
7 DHRobert Rogala, webmajster
Hufiec Harcerzy Wroclaw [(wsch.) Yorskhire, Humberside, Lincolnshire i Nottinghamshire]
Hufiec Harcerzy Wilno [Szkocja i pn-wsch Anglia] (u Andrzeja Czerwinskiego)
Chorągiew Harcerek - Wielka Brytania / Polish Girl Scouts UK
Stany Zjednoczone Ameryki (USA)
ZHP USA - rejon wschodni (NYC, NJ, New England, itd.)
Zuchy
ZHP USA - Illinois
Chorągiew Harcerzy USA / Polish Boy Scouts USA
Hufiec Harcerzy Kraków, California, USA (u pwd. Artura Rzadkowolskiego)
Druzyna Harcerzy w Los Angeles
Gromada Zuchów w Los Angeles
Druzyna Harcerzy w San Francisco
Gromada Zuchów w San Francisco
Hufiec Harcerzy Warmia, NY, USA
24 MDH, Wallington NJ
34 MDH, Brooklyn NY
4 MDW, Brooklyn NY
Hufiec Harcerzy Warta, Chicago, USA (kontakt Hufcowy)
Hufiec Harcerzy Kresy, Detroit, USA (u Marcina Czabanskiego)
Chorągiew Harcerek USA / Polish Girl Scouts US A
Hufiec Harcerek Mazowsze, California
Druzyna Harcerek w Los Angeles
Druzyna Harcerek w San Francisco
Hufiec Harcerek Podhale, NY, USA
Hufiec Harcerek Tatry, Chicago, USA
Inne Organizacje Harcerstwa Polskiego poza granicami kraju
ZHR w Kanadzie
NHHP LS-Kaszuby, Szwecja
Harcerstwo Polskie w Republice Czeskiej
SH Cierlicko - Błędowice
SH Lutynia Dolna
DZ Słoneczka Dolnolutyńskie
DZ Duszki
DH im. Stasia Tarkowskiego
DH im. Henryka Sienkiewicza
SH Karwina - Frysztat
DZ Dzielni Indianie
2. KDH Wielka Niedżwiedzica
SH Karwina - Nowe Miasto
DZ Smerfy
DZ Gumisie
1. KDH Błękitna Jedynka
3. KDH Trole
SH Sucha Górna
DZ Leśne Stwory
Drużyna Harcerska
SH Trzyniec
DZ Biedronki
DZ Wilczki
DH Czarne Pantery
Drużyny samodzielne:
HDW Opty, Czeski Cieszyn
DZ Zamczysko, Bystrzyca nad Olzą
DZ Słoneczne Promyki, Stonawa
DZ Górołazy, Nawsie
DH im. J. Kukuczki, Nawsie
DZ Leśna Drużyna, Trzyniec
13 TTDH Puszcza, Trzyniec
Harcerstwo w Polsce
Strony z odsylaczami / Jumpstations
Ruch Całym Życiem (ZHP krajowe)
Harcerstwo w Polsce i za granica (u Adama Lieberta)
Strona Harcerska (u Druha Filipiaka)
Harcerskie linki Robert Czernkowskiego
harcerstow.home.pl (Harcerska strona Witka Wegorzewicza)
ZHRZwiazek Harcerstwa Rzeczypospolitej / Association of Scouts of the Republic
Zwiazek Harcerstwa Polskiego (pgk) uwaza kazda organizacje harcerska i skautowa za organizacja bratnia. Szczegolnie bliskie kontakty utrzymujemy z ZHR. / ZHP considers itself in brotherhood with all other scouting organisations. In relation to scouting in Poland, we maintain particularly close organisational contacts with ZHR, the Association of Scouts of the Republic.
Organizacje
Organizacja Harcerzy / Boy Scouts Organisation of ZHR
Organizacja Harcerek / Girl Scouts Organisation of ZHR
Chorągwie, Hufce, Szczepy i Druzyny / Areas, districts, groups and troops:
Dolnośląska Chorągiew Harcerek
Dolnośląska Chorągiew Harcerzy
[We wlasciwym miejscu ???:]
Harcerstwo we Wroclawiu: Wroclaw-Krzyki
Górnośląska Chorągiew Harcerek
Górnośląska Chorągiew Harcerzy
Łódzka Chorągiew Harcerek
Łódzka Chorągiew Harcerzy
Malopolska Chorągiew Harcerek
Malopolska Chorągiew Harcerzy
3 Krakowska DH im. Kazimierza Pulaskiego
Szczep 6 Krakowskich Druzyn Harcerskich ,,Leoni Ludzie'' im. Romualda Traugutta
Mazowiecka Chorągiew Harcerek
Mazowiecka Chorągiew Harcerzy
1 Warszawska DH
194 WDH "Puchacze" ZHR, Warszawa
ZHR 337 WDH. im. Zawiszaków
Polnocno-Wschodnia Chorągiew Harcerek
Polnocno-Wschodnia Chorągiew Harcerzy
Poludniowo-Wschodnia Chorągiew Harcerek
Poludniowo-Wschodnia Chorągiew Harcerzy
Polnocno-Zachodnia Chorągiew Harcerek
Polnocno-Zachodnia Chorągiew Harcerzy
Rzeszowska Chorągiew Harcerek
Rzeszowska Chorągiew Harcerzy
Srodkowo-Wschodnia Chorągiew Harcerek
Srodkowa-Wschodnia Chorągiew Harcerzy
Lubelski Hufiec Harcerzy "Baszta"
Warminsko-Pomorska Chorągiew Harcerek
Warminsko-Pomorska Chorągiew Harcerzy
Wielkopolska Chorągiew Harcerek
Wielkopolska Chorągiew Harcerzy
Inne strony związane z ZHR
nieoficjalna strona ZHR [autor: Piotr Nowakowski, Warszawa, Polska] "Harcerska Siec" ZHR-u - jedna z wiekszych, caly czas aktualizowanych, polskojezycznych baz e-maili harcerek i harcerzy
ZHPZwiazek Harcerstwa Polskiego (krajowe) / Polish Scouting Association (in Poland)
Note: even though ZHP in Poland and ZHP outside Poland carry the same name, they are in fact different organisations. ZHP outside Poland is the continuation of the pre-1939 organisation which, together with the Polish President, Government and other institutions, moved first to France, then to London after the Fall of France in WW2. ZHP in Poland is also in another sense a continuation of the pre-1939 organisation. It renewed its peacetime activities in post-war Poland, but suffered many ups and downs and reorganisations as a result of the varying levels of suppression or support offered by the communist authorities of the Polish People's Republic. The last vestiges of political colouring were severed after the fall of communism, and scouting in Poland underwent a number of schisms. It remains the largest Polish Scouting organisation, and is the only Polish scouting organisation having membership in WOSM/WAGGS.
Chorągwie, Hufce, Szczepy i Druzyny / Areas, districts, groups and troops:
Chorągiew Bielska ZHP
Chorągiew Krakowska ZHP
Szczep 5KDH "Dzieci Pioruna" im. Tadeusza Kosciuszki [ZHP Krakow]
Inspektorat Specjalnosci Obronnych [ZHP Krakow]
S P 9 Z C J - Klub lacznosci dzialajacy przy ISO.
53 WSDHiH "Galimatias" im. K. K. Baczynskiego [ZHP Niemodlin k/Opola ]
11 WDH "Rekiny" im. Kapitanów "Lwowa", [Hufiec ZHP Oswiecim]
14 Szczep Harcerski, "Blekitna Czternastka" im. het. Stanislawa Zolkiewskiego [ZHP Poznan]
Druzyna Meska "Zaloga" im. Cichociemnych [ZHP Poznan]
Hufiec ZHP Katowice im. Bohaterow Wiezy Spadochronowej [Chorągiew]; adres Katowice, ul.Barbary 8
Chorągiew Lubelska ZHP
ZHP Hufiec Lublin
333 Lubelska Zeglarska Druzyna Harcerska KABESTAN [Hufiec ZHP Lublin]
Chorągiew Łódzka ZHP
Hufiec ZHP Głowno im. Kornela Makuszyńskiego
Hufiec ZHP w Siemianowicach Slaskich [ZHP Siemianowice]
XII Szczep "Wehikul Czasu", Siemianowice Slaskie
6 MDH "Lowcy Przygod"
7 KDH "Arkada"
14 MDH "Antares"
16 KDH "Zeremie" - Chorzow
17 ZDH "Kontrast"
21 KDH "Warkocz"
99 DHS "Tarcza"
12 GZ "Wesole Wisnoludki"
13 GZ "Dreptusie Manitou"
GZ "Przyjaciele Piotrusia Pana"
Chorągiew Warszawska ZHP
Hancza - Szczep druzyn rzek i jezior
Chorągiew Wielkopolska ZHP
Hufiec Babiak
Hufiec Chodzież
Hufiec Czerwonak
Hufiec Gniezno
Hufiec Gostyń
Hufiec Grabów n. Prosną
Hufiec Grodzisk Wielkopolski
Hufiec Jarocin
Hufiec Kalisz
Hufiec Kępno
Hufiec Koło
Hufiec Konin
Hufiec Kościan
Hufiec Koźmin
Hufiec Kórnik
Hufiec Krotoszyn
Hufiec Leszno
Hufiec Lwówek
Hufiec Nowy Tomyśl
Hufiec Oborniki Wielkopolskie
Hufiec Opatówek
Hufiec Ostrów Wielkopolski
Hufiec Ostrzeszów
Hufiec Piła
Hufiec Pleszew
Hufiec Poznań-Grunwald
Hufiec Poznań-Jeżyce
Hufiec Poznań - Nowe Miasto
Hufiec Poznań - Stare Miasto “PIAST”
Hufiec Poznań-Śródmieście “SIÓDEMKA”
Hufiec Poznań-Wilda
Hufiec Poznań-Rejon
Hufiec Rawicz
Hufiec Słupca
Hufiec Szamotuły
Hufiec Śmigiel
Hufiec Śrem
Hufiec Środa Wielkopolska
Hufiec Trzcianka
Hufiec Trzemeszno
Hufiec Turek
Hufiec Wągrowiec
Hufiec Wschowa
Hufiec Zagórów
Hufiec Złotów
Harcerstwo w Wroclawie: Wroclaw-Krzyki
Chorągiew Ziemii Lubuskiej ZHP
Hufiec ZHP Nowa Sol
17 WDH Barkentyna
POHPolska Organizacja Harcerska
SHStowarzyszenie Harcerskie
Szczep 88 Warszawskich Druzyn Harcerskich i Gromad Zuchowych
SHK ZawiszaStowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego "ZAWISZA"Federacja Skautingu Europejskiego
Unia Najstarszych Druzyn Harcerskich Rzeczypospolitej
SEL - Skautowa Liga Esperanto
Skolta
Esperanto Ligo - strona w Polsce [autor: pwd Jaroslaw
Fotyga]
-->
Wydawnictwa
Skaut - Harcerskie Pismo w Internecie [autor: Marek Popiel, Czechy]
Bywaj - czasopismo 2 KDH Rozowej Dwojki
Drogowskazy - kwartalnik instruktorow ZHR
Varia/Miscellania
Skr˘ty: [AUS]=Australia, [PL]=Polska, [UK]=Zjednoczone Królestwo, [USA]=Stany Zjednoczone
Biwaki i Obozy Wedrowne - Jak sie przygotowac. / Mobile Camps - How to. [UK]
Galezie i odznaki ZHP / Branches and badges of the PSA (in English): [UK]
Harcersskie Życiorysy - redaktor Grzegorz Kowal: [PL]
Harcerstwo w Polsce i za Granica: [PL]
Historia/History:
The history of the PSA (in English, by AC): [UK]
A short history of pre-WWII Scouting (in English, by MS): [UK]
Scouting in Occupied Countries during WWII (in English, from The Left Handshake by Hilary St George Saunders [1948] at the Pine Tree Web, managed by Lew Orans).
A brief history of Harcerstwo (in English, by MS): [UK]
Historia Skautingu i Harcerstwa (po polsku, przygotowane przez MS): [UK]
Historia Harcerstwa w Polsce (po polsku, przygotowane przez Agate Kusnierek): [PL]
Gry i Pląsy:
Pląsy Zuchowe [PL]
Polish History:
Dział Historyczny, Zarys Historii, Herby Miast Polskich itd. / An Outline of Polish History, Arms of Polish Cities, etc. (in Polish) [Polonianet, USA]
Powstanie Warszawskie / The Warsaw Uprising (in English)[Princeton USA]
Polskie Hymny Narodowe / Polish National Anthems (in Polish)[U. of Michigan, USA]
Polskie konstytucje / Polish Constitutions (in Polish & English) [U. of Michigan, USA]
Informajca o liście dyskusyjnej Czuwaj: [AUS]
Witryna listy dyskusyjnej Czuwaj: [PL]
Obrazy/Pictures:
Trochę harcerskiego Clipartu (RC): [AUS]
Andrzej's Harcerstwo Picture Archive (AC) [UK]
Clipart u Grzegorza Janoszki [pliki zarchiwizowane] (GJ) [PL]
Alistair Honeybun, Scout Association of Australia (AH) [AUS]
Regulaminy ZHP / Rules:
(stopnie młodzik-ćwik w organizacji harcerzy: przygotowane przez RC) [AUS]
Skolta Esperanto Ligo / Skautowa Liga Esperanto
Życiorys Andrzeja Małkowskiego / Biography of our founder, A. Małkowski (in Polish): [USA]
Prosze o pisanie do Tuska i o datki dla organizacji ZHPWeb : Związek Harcerstwa Polskiego / Polish Scouting Association
Tusk i Platforma Obywatelska niszczy ZHPWeb : Związek Harcerstwa Polskiego / Polish Scouting Association
Prosze o pisanie do Tuska i o datki dla organizacji ZHPWeb : Związek Harcerstwa Polskiego / Polish Scouting Association
ostatnia ostoje Polskiej mlodziezy patryjotycznej.
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
00-583 Warszawa, Al. Ujazdowskie 1/3
tel.: 022 6946000
faks: 022 6252637
Dziennik Podawczy
00-582 Warszawa, Al. J.Ch. Szucha 14 (w godz. 815 - 1615)
Centrum Informacyjne Rządu
tel.: 022 6947528; 6946983
faks: 022 8403810
Akredytacje dziennikarskie przyjmuje sekretariat CIR
tel.: 022 6946102, 6946106, 6947072
faks: 022 6284821, 6252872
Kontakt za pośrednictwem poczty elektronicznej
e-mail: cirinfo@kprm.gov.plprzeznaczony do przesyłania pytań od dziennikarzy mediów ogólnopolskich
e-mail: cirmedia@kprm.gov.plprzeznaczony do przesyłania pytań od dziennikarzy mediów regionalnych i lokalnych
e-mail: infolex@kprm.gov.plprzeznaczony do przesyłania pytań dotyczących projektów aktów prawnych
e-mail: infoobywatel@kprm.gov.plprzeznaczony do przesyłania wszelkich pytań, sugestii i propozycji od obywateli
Organizacje ZHP
Przewodnicząca ZHP
hm Barbara Zdanowicz
Organizacja Harcerzy
Organizacja Harcerzy składa się z Chorągwij Harcerzy, które pokrywają te same tereny co Okręgi, oraz ze samodzielnych Szczepów (n.p. w RPA). Na czele organizacji stoi Naczelnik Harcerzy - obecnie hm Edmund Kasprzyk.
Organizacja Harcerek
Organizacja Harcerzy składa się z Chorągwij Harcerek. Na czele organizacji stoi Naczelniczka Harcerek, obecnie hm Teresa Ciecierska.
Organizacja Starszego Harcerstwa
Organizacja Harcerzy składa się z Kręgów Starszoharcerskich, działających na terenach poszczególnych Okręgów. Na czele organizacji stoi G.K.St.H. w Londynie, a na szczeblu okręgu jest wybierany Okręgowy kierownik St.H.
Organizacja Przyjaciół Harcerstwa
Australia
Chorągiew Harcerzy Australia / Polish Boy Scouts Australia
Hufiec Harcerzy "Mazowsze" (Adelaide) zlikwidowany
Ośrodek "Pieniny" : 17DH im. Gen W. Andersa (Hobart)
Hufiec Harcerzy "Podhale" (Melbourne)
1 MDH w Melbourne
7 MDH w Essendon
21 Szczep Harcerzy "Czarny Dunajec" w Rowville
21 MDH w Rowville
Hufiec Harcerzy "Polesie" (Sydney)
9DH Cabramatta (nieaktywna)
10DH Ashfield (nieaktywna)
19DH Sydney (pierw Bankstown, potem Macquarie/Roseville)
22DW Sydney (nieaktywna)
Hufiec Harcerzy "Pomorze" - 2MDH + 13MDW (Brisbane)
2 MDH
13 MDW
Chorągiew Harcerek Australia / Polish Girl Scouts Australia
Hufiec Harcerek "Mazowsze" (Adelaide)
Ośrodek "Pieniny"
Hufiec Harcerek "Podhale" (Melbourne)
Hufiec Harcerek "Kraków" (Sydney)
Hufiec Harcerek "Pomorze" (Brisbane)
Okręg Australia / Polish Scouting Association Australia, Inc (webmaster: Tomek Dopierała)
Obwód Queensland (Hufce "Pomorze")
Obwód Wiktoria (Hufce "Podhale")
Dania
ZHP Dania
2. Aalborgska Druzyna Harcerska XXX -->
Kanada
(ZHP Kanada homepage)
Organizacja Starszego Harcerstwa - Okręg Kanada
Kregi StarszoHarcerskie w Kanadzie
Chorągiew Harcerzy Kanada
Hufiec Gdańsk (Winnipeg, Manitoba)
Hufiec Karpaty (centralne i wschodnie Ontario)
Szczep Wodny Bałtyk
Szczep Giewont
Szczep Lechici
Szczep "Podhale"
Szczep Polanie
Szczep Wigry
Szczep Warszawa
7 Drużyna Wędrowników
12 Drużyna Harcerzy
Hufiec Morskie Oko (Vancouver, British Columbia)
Hufiec Orlęta (Montreal, Quebec)
Hufiec Pieniny (południowe i zachodnie Ontario)
Szczep Piastowski Grod, London, Ontario, email: John Ferenc, p.o. Szczepowy (jtf AT canada.com).
Szczep Poprad-Burlington
Szczep Dunajec-Hamilton, Hamilton, Ontario
11-sta Druzyna Wodna Wedrownikow, Hamilton
2-ga Wodna Drużyna Harcerzy, Hamilton
Szczep Pomorze-St. Catherines
Szczep Zośka-Chatham
Szczep Czarna 13-tka (Windsor)(Wspólna witryna ośrodka w Windsor jest tutaj
hufiec_pomorze AT polishscouts.ca)
Samodzielny szczep Rysy (Calgary, Alberta)
Chorągiew Harcerek Kanada
Hufiec Watra (Ontario)
Szczep Wisla (Hamilton)
Szczep Zorza (Scarborough)
Szczep Kujawy (St.Catherines)
Szczep Wieliczka (Mississauga)
Szczep Rzeka (Etobicoke)
Szczep Kartuzy (Burlington)
Szczep Jutrzenka (Ottawa)
Szczep Mazury (Sudbury)
Szczep Zarzewie (Brampton/Toronto)
Szczep Szarotki (Etobicoke (Toronto))
Szczep Mazowsze (Oshawa)
Szczep Bór (London)
Drużyna Harcerek
Drużyna Polskie Orlice (Windsor)
Samodzielna Drużyna w Chatham
Hufiec Tatry (Vancouver, British Columbia)
Hufiec Ogniwo (Montreal, Quebec)
Hufiec Hufiec Młody Bór (Edmonton, Alberta)
Hufiec Białowieża (Winnipeg, Manitoba)
Samodzielny Szczep Orla Perć (Calgary)
Okręg Kanada
Niemcy
Patrol Wedrowniczy, Hamburg
Szwecja
Obwód Sztokholm http://druh.com/zhp/tatry.htm Hufiec Harcerek "Tatry" (Okręg Europa)
Zjednoczone Królestwo (UK)
Chorągiew Harcerzy Wielka Brytania / Polish Boy Scouts UK
Hufiec Harcerzy Bialowieza [pn Walia, Mercia i East Anglia] (u Adama Webera)
Hufiec Harcerzy Gdynia [Manchester, Lancashire i Cumbria]
Hufiec Harcerzy Szczecin [pd Walia i pd Anglia] (u Marka Suchockiego)
Hufiec Harcerzy Warszawa [Londyn]
34DH w Putney, Londyn
1 Karpacka DH
8 DH, Londyn, Grzegorz Janiec, webmajster
7 DHRobert Rogala, webmajster
Hufiec Harcerzy Wroclaw [(wsch.) Yorskhire, Humberside, Lincolnshire i Nottinghamshire]
Hufiec Harcerzy Wilno [Szkocja i pn-wsch Anglia] (u Andrzeja Czerwinskiego)
Chorągiew Harcerek - Wielka Brytania / Polish Girl Scouts UK
Stany Zjednoczone Ameryki (USA)
ZHP USA - rejon wschodni (NYC, NJ, New England, itd.)
Zuchy
ZHP USA - Illinois
Chorągiew Harcerzy USA / Polish Boy Scouts USA
Hufiec Harcerzy Kraków, California, USA (u pwd. Artura Rzadkowolskiego)
Druzyna Harcerzy w Los Angeles
Gromada Zuchów w Los Angeles
Druzyna Harcerzy w San Francisco
Gromada Zuchów w San Francisco
Hufiec Harcerzy Warmia, NY, USA
24 MDH, Wallington NJ
34 MDH, Brooklyn NY
4 MDW, Brooklyn NY
Hufiec Harcerzy Warta, Chicago, USA (kontakt Hufcowy)
Hufiec Harcerzy Kresy, Detroit, USA (u Marcina Czabanskiego)
Chorągiew Harcerek USA / Polish Girl Scouts US A
Hufiec Harcerek Mazowsze, California
Druzyna Harcerek w Los Angeles
Druzyna Harcerek w San Francisco
Hufiec Harcerek Podhale, NY, USA
Hufiec Harcerek Tatry, Chicago, USA
Inne Organizacje Harcerstwa Polskiego poza granicami kraju
ZHR w Kanadzie
NHHP LS-Kaszuby, Szwecja
Harcerstwo Polskie w Republice Czeskiej
SH Cierlicko - Błędowice
SH Lutynia Dolna
DZ Słoneczka Dolnolutyńskie
DZ Duszki
DH im. Stasia Tarkowskiego
DH im. Henryka Sienkiewicza
SH Karwina - Frysztat
DZ Dzielni Indianie
2. KDH Wielka Niedżwiedzica
SH Karwina - Nowe Miasto
DZ Smerfy
DZ Gumisie
1. KDH Błękitna Jedynka
3. KDH Trole
SH Sucha Górna
DZ Leśne Stwory
Drużyna Harcerska
SH Trzyniec
DZ Biedronki
DZ Wilczki
DH Czarne Pantery
Drużyny samodzielne:
HDW Opty, Czeski Cieszyn
DZ Zamczysko, Bystrzyca nad Olzą
DZ Słoneczne Promyki, Stonawa
DZ Górołazy, Nawsie
DH im. J. Kukuczki, Nawsie
DZ Leśna Drużyna, Trzyniec
13 TTDH Puszcza, Trzyniec
Harcerstwo w Polsce
Strony z odsylaczami / Jumpstations
Ruch Całym Życiem (ZHP krajowe)
Harcerstwo w Polsce i za granica (u Adama Lieberta)
Strona Harcerska (u Druha Filipiaka)
Harcerskie linki Robert Czernkowskiego
harcerstow.home.pl (Harcerska strona Witka Wegorzewicza)
ZHRZwiazek Harcerstwa Rzeczypospolitej / Association of Scouts of the Republic
Zwiazek Harcerstwa Polskiego (pgk) uwaza kazda organizacje harcerska i skautowa za organizacja bratnia. Szczegolnie bliskie kontakty utrzymujemy z ZHR. / ZHP considers itself in brotherhood with all other scouting organisations. In relation to scouting in Poland, we maintain particularly close organisational contacts with ZHR, the Association of Scouts of the Republic.
Organizacje
Organizacja Harcerzy / Boy Scouts Organisation of ZHR
Organizacja Harcerek / Girl Scouts Organisation of ZHR
Chorągwie, Hufce, Szczepy i Druzyny / Areas, districts, groups and troops:
Dolnośląska Chorągiew Harcerek
Dolnośląska Chorągiew Harcerzy
[We wlasciwym miejscu ???:]
Harcerstwo we Wroclawiu: Wroclaw-Krzyki
Górnośląska Chorągiew Harcerek
Górnośląska Chorągiew Harcerzy
Łódzka Chorągiew Harcerek
Łódzka Chorągiew Harcerzy
Malopolska Chorągiew Harcerek
Malopolska Chorągiew Harcerzy
3 Krakowska DH im. Kazimierza Pulaskiego
Szczep 6 Krakowskich Druzyn Harcerskich ,,Leoni Ludzie'' im. Romualda Traugutta
Mazowiecka Chorągiew Harcerek
Mazowiecka Chorągiew Harcerzy
1 Warszawska DH
194 WDH "Puchacze" ZHR, Warszawa
ZHR 337 WDH. im. Zawiszaków
Polnocno-Wschodnia Chorągiew Harcerek
Polnocno-Wschodnia Chorągiew Harcerzy
Poludniowo-Wschodnia Chorągiew Harcerek
Poludniowo-Wschodnia Chorągiew Harcerzy
Polnocno-Zachodnia Chorągiew Harcerek
Polnocno-Zachodnia Chorągiew Harcerzy
Rzeszowska Chorągiew Harcerek
Rzeszowska Chorągiew Harcerzy
Srodkowo-Wschodnia Chorągiew Harcerek
Srodkowa-Wschodnia Chorągiew Harcerzy
Lubelski Hufiec Harcerzy "Baszta"
Warminsko-Pomorska Chorągiew Harcerek
Warminsko-Pomorska Chorągiew Harcerzy
Wielkopolska Chorągiew Harcerek
Wielkopolska Chorągiew Harcerzy
Inne strony związane z ZHR
nieoficjalna strona ZHR [autor: Piotr Nowakowski, Warszawa, Polska] "Harcerska Siec" ZHR-u - jedna z wiekszych, caly czas aktualizowanych, polskojezycznych baz e-maili harcerek i harcerzy
ZHPZwiazek Harcerstwa Polskiego (krajowe) / Polish Scouting Association (in Poland)
Note: even though ZHP in Poland and ZHP outside Poland carry the same name, they are in fact different organisations. ZHP outside Poland is the continuation of the pre-1939 organisation which, together with the Polish President, Government and other institutions, moved first to France, then to London after the Fall of France in WW2. ZHP in Poland is also in another sense a continuation of the pre-1939 organisation. It renewed its peacetime activities in post-war Poland, but suffered many ups and downs and reorganisations as a result of the varying levels of suppression or support offered by the communist authorities of the Polish People's Republic. The last vestiges of political colouring were severed after the fall of communism, and scouting in Poland underwent a number of schisms. It remains the largest Polish Scouting organisation, and is the only Polish scouting organisation having membership in WOSM/WAGGS.
Chorągwie, Hufce, Szczepy i Druzyny / Areas, districts, groups and troops:
Chorągiew Bielska ZHP
Chorągiew Krakowska ZHP
Szczep 5KDH "Dzieci Pioruna" im. Tadeusza Kosciuszki [ZHP Krakow]
Inspektorat Specjalnosci Obronnych [ZHP Krakow]
S P 9 Z C J - Klub lacznosci dzialajacy przy ISO.
53 WSDHiH "Galimatias" im. K. K. Baczynskiego [ZHP Niemodlin k/Opola ]
11 WDH "Rekiny" im. Kapitanów "Lwowa", [Hufiec ZHP Oswiecim]
14 Szczep Harcerski, "Blekitna Czternastka" im. het. Stanislawa Zolkiewskiego [ZHP Poznan]
Druzyna Meska "Zaloga" im. Cichociemnych [ZHP Poznan]
Hufiec ZHP Katowice im. Bohaterow Wiezy Spadochronowej [Chorągiew]; adres Katowice, ul.Barbary 8
Chorągiew Lubelska ZHP
ZHP Hufiec Lublin
333 Lubelska Zeglarska Druzyna Harcerska KABESTAN [Hufiec ZHP Lublin]
Chorągiew Łódzka ZHP
Hufiec ZHP Głowno im. Kornela Makuszyńskiego
Hufiec ZHP w Siemianowicach Slaskich [ZHP Siemianowice]
XII Szczep "Wehikul Czasu", Siemianowice Slaskie
6 MDH "Lowcy Przygod"
7 KDH "Arkada"
14 MDH "Antares"
16 KDH "Zeremie" - Chorzow
17 ZDH "Kontrast"
21 KDH "Warkocz"
99 DHS "Tarcza"
12 GZ "Wesole Wisnoludki"
13 GZ "Dreptusie Manitou"
GZ "Przyjaciele Piotrusia Pana"
Chorągiew Warszawska ZHP
Hancza - Szczep druzyn rzek i jezior
Chorągiew Wielkopolska ZHP
Hufiec Babiak
Hufiec Chodzież
Hufiec Czerwonak
Hufiec Gniezno
Hufiec Gostyń
Hufiec Grabów n. Prosną
Hufiec Grodzisk Wielkopolski
Hufiec Jarocin
Hufiec Kalisz
Hufiec Kępno
Hufiec Koło
Hufiec Konin
Hufiec Kościan
Hufiec Koźmin
Hufiec Kórnik
Hufiec Krotoszyn
Hufiec Leszno
Hufiec Lwówek
Hufiec Nowy Tomyśl
Hufiec Oborniki Wielkopolskie
Hufiec Opatówek
Hufiec Ostrów Wielkopolski
Hufiec Ostrzeszów
Hufiec Piła
Hufiec Pleszew
Hufiec Poznań-Grunwald
Hufiec Poznań-Jeżyce
Hufiec Poznań - Nowe Miasto
Hufiec Poznań - Stare Miasto “PIAST”
Hufiec Poznań-Śródmieście “SIÓDEMKA”
Hufiec Poznań-Wilda
Hufiec Poznań-Rejon
Hufiec Rawicz
Hufiec Słupca
Hufiec Szamotuły
Hufiec Śmigiel
Hufiec Śrem
Hufiec Środa Wielkopolska
Hufiec Trzcianka
Hufiec Trzemeszno
Hufiec Turek
Hufiec Wągrowiec
Hufiec Wschowa
Hufiec Zagórów
Hufiec Złotów
Harcerstwo w Wroclawie: Wroclaw-Krzyki
Chorągiew Ziemii Lubuskiej ZHP
Hufiec ZHP Nowa Sol
17 WDH Barkentyna
POHPolska Organizacja Harcerska
SHStowarzyszenie Harcerskie
Szczep 88 Warszawskich Druzyn Harcerskich i Gromad Zuchowych
SHK ZawiszaStowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego "ZAWISZA"Federacja Skautingu Europejskiego
Unia Najstarszych Druzyn Harcerskich Rzeczypospolitej
SEL - Skautowa Liga Esperanto
Skolta
Esperanto Ligo - strona w Polsce [autor: pwd Jaroslaw
Fotyga]
-->
Wydawnictwa
Skaut - Harcerskie Pismo w Internecie [autor: Marek Popiel, Czechy]
Bywaj - czasopismo 2 KDH Rozowej Dwojki
Drogowskazy - kwartalnik instruktorow ZHR
Varia/Miscellania
Skr˘ty: [AUS]=Australia, [PL]=Polska, [UK]=Zjednoczone Królestwo, [USA]=Stany Zjednoczone
Biwaki i Obozy Wedrowne - Jak sie przygotowac. / Mobile Camps - How to. [UK]
Galezie i odznaki ZHP / Branches and badges of the PSA (in English): [UK]
Harcersskie Życiorysy - redaktor Grzegorz Kowal: [PL]
Harcerstwo w Polsce i za Granica: [PL]
Historia/History:
The history of the PSA (in English, by AC): [UK]
A short history of pre-WWII Scouting (in English, by MS): [UK]
Scouting in Occupied Countries during WWII (in English, from The Left Handshake by Hilary St George Saunders [1948] at the Pine Tree Web, managed by Lew Orans).
A brief history of Harcerstwo (in English, by MS): [UK]
Historia Skautingu i Harcerstwa (po polsku, przygotowane przez MS): [UK]
Historia Harcerstwa w Polsce (po polsku, przygotowane przez Agate Kusnierek): [PL]
Gry i Pląsy:
Pląsy Zuchowe [PL]
Polish History:
Dział Historyczny, Zarys Historii, Herby Miast Polskich itd. / An Outline of Polish History, Arms of Polish Cities, etc. (in Polish) [Polonianet, USA]
Powstanie Warszawskie / The Warsaw Uprising (in English)[Princeton USA]
Polskie Hymny Narodowe / Polish National Anthems (in Polish)[U. of Michigan, USA]
Polskie konstytucje / Polish Constitutions (in Polish & English) [U. of Michigan, USA]
Informajca o liście dyskusyjnej Czuwaj: [AUS]
Witryna listy dyskusyjnej Czuwaj: [PL]
Obrazy/Pictures:
Trochę harcerskiego Clipartu (RC): [AUS]
Andrzej's Harcerstwo Picture Archive (AC) [UK]
Clipart u Grzegorza Janoszki [pliki zarchiwizowane] (GJ) [PL]
Alistair Honeybun, Scout Association of Australia (AH) [AUS]
Regulaminy ZHP / Rules:
(stopnie młodzik-ćwik w organizacji harcerzy: przygotowane przez RC) [AUS]
Skolta Esperanto Ligo / Skautowa Liga Esperanto
Życiorys Andrzeja Małkowskiego / Biography of our founder, A. Małkowski (in Polish): [USA]
Prosze o pisanie do Tuska i o datki dla organizacji ZHPWeb : Związek Harcerstwa Polskiego / Polish Scouting Association
Sunday, May 17, 2009
"Bor" Polish Poland Made SUPERGUN bolt-action 7.62x51 sniper rifle and "Tor" 12.7 anti-materiel rifle
"Bor" Polish Poland Made SUPERGUN bolt-action 7.62x51 sniper rifle and "Tor" 12.7 anti-materiel rifle
The Bor is a new Polish bolt-action 7.62x51mm NATO caliber sniper rifle. The weapon received the code name Alex during development, after the name of the lead designer Aleksander Leżucha, creator of the 12.7 mm Tor anti-materiel rifle. After the development phase, the rifle received the military designation 'Bor'.
http://en.wikipedia.org/wiki/Bor_rifle
After 1999, when Poland became a member of the North Atlantic Treaty Organization, there was a need for new firearms for the Polish Armed Forces compatible with NATO standards. Starting in the early 2000s, at the Mechanical Equipment Research and Developing Centre (Ośrodek Badawczo Rozwojowy Sprzętu Mechanicznego - OBR SM) in Tarnów, engineer Aleksander Leżucha started his work on a new standard sniper rifle. The work on the Alex had financial backing of the Polish Science Research and Information Technology Ministry in a joint venture construction with the manufacturer OBR SM Tarnów. It is intended that this sniper rifle will ultimately replace all precision rifles of this caliber in Polish service (currently (2009) mostly SWD).
In the summer of 2005, testing of the new rifle began. The Bor was first unveiled at the 12th International Defense Industry Exhibition MSPO in September 2005 in Kielce. The weapon then went into production in 2006, when a short series was made.
In the spring of 2007 the 7.62 mm Bor had passed all the tests required to be introduced into Polish inventories. The Polish Armed Forces wanted to acquire 36 systems in 2007.[1]
[edit] Design details
The Bor is a bullpup-configuration bolt-action magazine-fed sniper rifle. The overall construction provides optimum accuracy through the use of a fluted (minimum weight/strength) free-floating barrel, which allows a full barrel length of 680 mm (26.8 in) in a short overall length of 1,038 mm (40.9 in). The muzzle is fitted with a double-baffle muzzle brake, which is claimed to reduce recoil by up to 30%. The "in-line" design of the barrel-receiver group also directs recoil rearwards in a straight line, minimizing muzzle flip. A sturdy adjustable bipod is fitted to the front of the fore-end. The rifle features a fully adjustable buttstock and cheek riser. A folding/adjustable monopod located behind the magazine on the inside of the buttstock can be used to support the rifle in firing position during extended periods of deployment. No iron or emergency sights are provided; a MIL-STD-1913 Picatinny rail is mounted above the centerline of the barrel, over the receiver area for mounting various optical sights. The standard telescopic sight is a Leupold 4.5-14x50, with sight grid mil-dot reticle, parallax correction and an adjustment range of 100 MOA.
The Bor is a new Polish bolt-action 7.62x51mm NATO caliber sniper rifle. The weapon received the code name Alex during development, after the name of the lead designer Aleksander Leżucha, creator of the 12.7 mm Tor anti-materiel rifle. After the development phase, the rifle received the military designation 'Bor'.
http://en.wikipedia.org/wiki/Bor_rifle
After 1999, when Poland became a member of the North Atlantic Treaty Organization, there was a need for new firearms for the Polish Armed Forces compatible with NATO standards. Starting in the early 2000s, at the Mechanical Equipment Research and Developing Centre (Ośrodek Badawczo Rozwojowy Sprzętu Mechanicznego - OBR SM) in Tarnów, engineer Aleksander Leżucha started his work on a new standard sniper rifle. The work on the Alex had financial backing of the Polish Science Research and Information Technology Ministry in a joint venture construction with the manufacturer OBR SM Tarnów. It is intended that this sniper rifle will ultimately replace all precision rifles of this caliber in Polish service (currently (2009) mostly SWD).
In the summer of 2005, testing of the new rifle began. The Bor was first unveiled at the 12th International Defense Industry Exhibition MSPO in September 2005 in Kielce. The weapon then went into production in 2006, when a short series was made.
In the spring of 2007 the 7.62 mm Bor had passed all the tests required to be introduced into Polish inventories. The Polish Armed Forces wanted to acquire 36 systems in 2007.[1]
[edit] Design details
The Bor is a bullpup-configuration bolt-action magazine-fed sniper rifle. The overall construction provides optimum accuracy through the use of a fluted (minimum weight/strength) free-floating barrel, which allows a full barrel length of 680 mm (26.8 in) in a short overall length of 1,038 mm (40.9 in). The muzzle is fitted with a double-baffle muzzle brake, which is claimed to reduce recoil by up to 30%. The "in-line" design of the barrel-receiver group also directs recoil rearwards in a straight line, minimizing muzzle flip. A sturdy adjustable bipod is fitted to the front of the fore-end. The rifle features a fully adjustable buttstock and cheek riser. A folding/adjustable monopod located behind the magazine on the inside of the buttstock can be used to support the rifle in firing position during extended periods of deployment. No iron or emergency sights are provided; a MIL-STD-1913 Picatinny rail is mounted above the centerline of the barrel, over the receiver area for mounting various optical sights. The standard telescopic sight is a Leupold 4.5-14x50, with sight grid mil-dot reticle, parallax correction and an adjustment range of 100 MOA.
Wednesday, May 13, 2009
Polonia za Mickiewicza nadal to samo must see
Polonia za Mickiewicza nadal to samo must see
rozmowy Telimeny z Sędzią w "świątyni dumania" ne temat przyszłości Tadeusza i Zosi
Radoslaw Sikorski zamuyka konsulaty Polskie-Ministerstwo Spraw Zagranicznych Polski likwiduje konsulaty jak w Katanii Wlochy.Wracaj z Palikotem na Wysspy Bamama
ks. prof. dr hab. Artur Katolo aud. Radio maryja - ambasady, niszczenie Polonii. Niech Nie niszczy Polski razem z Tuskem, wara od Polski.
rozmowy Telimeny z Sędzią w "świątyni dumania" ne temat przyszłości Tadeusza i Zosi
Radoslaw Sikorski zamuyka konsulaty Polskie-Ministerstwo Spraw Zagranicznych Polski likwiduje konsulaty jak w Katanii Wlochy.Wracaj z Palikotem na Wysspy Bamama
ks. prof. dr hab. Artur Katolo aud. Radio maryja - ambasady, niszczenie Polonii. Niech Nie niszczy Polski razem z Tuskem, wara od Polski.
Powstanie Warszawskie - Zapomniani bohaterowieWarsaw Rising: The Forgotten Soldiers of WW II
Powstanie Warszawskie - Zapomniani bohaterowieWarsaw Rising: The Forgotten Soldiers of WW II
"Powstanie Warszawskie - Zapomniani bohaterowie drugiej wojny światowej."
Film swoją premierę miał w amerykańskiej stacji CNN w 60. rocznicę lądowania aliantów w Normandii. Pokazuje on historię Polskiego Państwa Podziemnego oraz 63-dniowej walki z niemieckim okupantem. Zawiera wywiady z żyjącymi uczestnikami Powstania Warszawskiego oraz rzadko publikowane zdjęcia.
"Powstanie Warszawskie - Zapomniani bohaterowie drugiej wojny światowej."
Film swoją premierę miał w amerykańskiej stacji CNN w 60. rocznicę lądowania aliantów w Normandii. Pokazuje on historię Polskiego Państwa Podziemnego oraz 63-dniowej walki z niemieckim okupantem. Zawiera wywiady z żyjącymi uczestnikami Powstania Warszawskiego oraz rzadko publikowane zdjęcia.
Sunday, May 10, 2009
MAREK GRECHUTA - Dni ktorych nie znamy
MAREK GRECHUTA - Dni ktorych nie znamy
Nie pytam, ile mi zapłacą
Nasz Dziennik, 2009-05-09
Z Olgierdem Łukaszewiczem, aktorem filmowym i teatralnym, odtwórcą roli generała Augusta Emila Fieldorfa "Nila" w filmie Ryszarda Bugajskiego "Generał "Nil"", prezesem Związku Artystów Scen Polskich w latach 2002-2005, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler
Jak to się stało, że Pana ojciec znalazł się w Taszkiencie?
- W roku 1847 mój przodek Mieczysław Łukaszewicz został zesłany wyrokiem sądu w Mińsku (Białoruś) do twierdzy w Orenburgu - za przechowywanie listów generała Mierosławskiego. W ten sposób losy rodziny związały się z tamtymi terenami. Mój ojciec wychowywał się w Taszkiencie. Gdy wybuchła rewolucja, cała rodzina uciekła do Polski. Stąd też wzięły się moje zainteresowania losem XIX-wiecznych zesłańców. To właśnie im i ich następcom z lat 40. XX wieku poświęciłem swój spektakl na placu Teatralnym w Warszawie pt. "Zaduszki Narodowe 2000".
Pana rodzice poznali się podczas okupacji?
- Tak, w Warszawie w 1942 roku. Mama pochodziła z Kamieńca Podolskiego. Gdy była niemowlęciem, jej rodzice w 1920 roku, uciekając z Kresów, osiedlili się w Lesznie pod Warszawą. Rodzina była związana z przemysłem cukrowniczym. To generacja opisana przez Iwaszkiewicza w "Sławie i chwale".
Ale urodził się Pan na Śląsku...
- Po Powstaniu Warszawskim rodzice ze starszym bratem Krzysztofem przez obóz w Pruszkowie dotarli na Śląsk. Nasze korzenie związane są jednak z Kresami, moje imię jest przecież bardzo wileńskie. W Wilnie ojciec studiował medycynę, którą skończył w 1932 roku. Później znalazł się w Warszawie. Krąg jego wileńskich znajomych odegrał ważną rolę w naszym domu. Rodzina ze strony ojca jest spokrewniona z prezydentem Władysławem Raczkiewiczem, jego matka była z domu Łukaszewicz, a także z Billewiczami, więc w jakiś sposób ponoć z Józefem Piłsudskim. Warszawa, niestety, była miejscem, do którego przez wiele lat musiałem się psychicznie "przyszywać", wżywać w historię tego miasta. Nie czułem się jej pełnoprawnym obywatelem, choć tu urodził się mój starszy brat.
Czy ktoś przed Panem zajmował się w rodzinie aktorstwem?
- Nie. Znam swoje drzewo genealogiczne od początku XVIII wieku. Nic mi nie wiadomo o żadnych artystycznych tradycjach w tej rodzinie.
Dom Pana rodziców był otwarty na sztukę?
- Mama starała się uwrażliwić nas na odbiór sztuki poprzez obowiązkowe słuchanie koncertów czy konkursów chopinowskich. Nie wolno nam było wtedy śmiać się, żartować, trzeba było siedzieć i słuchać. Bywały także niedzielne popołudnia, kiedy starała się nas zainteresować albumami malarstwa, jakie zostały w naszym domu jeszcze po Niemcach. Kiedy narodziły się w nas, tzn. we mnie i w Jerzym, moim bracie bliźniaku, zainteresowania artystyczne, to trudno powiedzieć. U mnie rozwijało się ono gdzieś bardzo wcześnie, była to chęć występu i recytacji. Pamiętam, że sam organizowałem kabareciki i teatrzyki w szkole, a brat miał już w ręku kamerę filmową. Dziś Jerzy Łukaszewicz jest operatorem filmowym, doktorem na Uniwersytecie Śląskim na Wydziale Filmowym, napisał podręcznik do nauki dla operatorów filmowych, jest także autorem zdjęć do "Doliny Issy", "Seksmisji", "Vabanków" oraz reżyserem filmu "Faustyna" o św. siostrze Faustynie Kowalskiej. Nasze pasje rozwijały się więc jakoś bliźniaczo, chociaż nie jesteśmy dosłownie bliźniakami, tylko dwojakami.
Ale jest między Panami podobieństwo fizyczne?
- Kiedyś było, bo mylili nas nawet koledzy po fachu. Ale brat działa zawsze z drugiej strony kamery, więc był incognito. W "Soli ziemi czarnej" gra brata, który pierwszy ginie.
Brat zagrał tylko raz?
- Tak.
Nie miał zamiłowania do aktorstwa?
- Nie, broń Boże, jego to zawsze, szczerze mówiąc, denerwowało. Gdy w dzieciństwie "odprawialiśmy" Mszę Świętą, bo wcześnie zostaliśmy ministrantami, wszelkie próby teatralizacji, które ja koniecznie chciałem wprowadzać, tj. np. malowanie i wycinanie ornatu, jemu bynajmniej nie były potrzebne.
A co Pana pociągało w aktorstwie?
- Tego nie wiadomo, bo to jest forma zaspokojenia siebie, wyżycia się, albo jak ktoś inny pięknie powie, samorealizacji. Bo jeżeli chłopak, powiedzmy, 15-letni zamyka się w małym pokoju i czyta na głos poezję, to znaczy, że ma jakiegoś fioła na ten temat. Wszelkie pytania typu: "dlaczego chcesz zostać, młody człowieku, aktorem", są nieuzasadnione, a bywają stawiane w szkołach teatralnych. Jeżeli je serio potraktować, to żaden z pytających nie wie, dlaczego ktoś chce być aktorem. Jednego pociąga możliwość przebierania się i poczucie, że mówi w imieniu kogoś innego - znamy wielu aktorów, którzy w życiu są bardzo nieśmiałymi ludźmi, milczącymi, po których nikt by się nie spodziewał, że rozkwitają fantazją, wyobraźnią wtedy, kiedy przychodzi do budowania jakiejś postaci i kiedy mówią cudzym tekstem, bywają wówczas olśniewający. Jeden lubi bardziej przedstawiać, inny znów spowiadać się, mówić jakby w imieniu swojego wnętrza: to ja jestem tą postacią, to ja, to ja. Są kandydaci, którzy cenią słowo i chcą recytować, a są tacy, którzy wychodzą od ruchu, gestu, tonu głosu, czyli od pewnego wyczucia formy, a nie od tego, co chcą powiedzieć.
Jak jest w Pana przypadku, w czym najlepiej się Pan czuje?
- Zdecydowanie determinowało mnie słowo, to, co chcę powiedzieć, ale to nie oznacza, że eksperymenty były mi obce. Bo już na przykład na egzaminie wstępnym do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie mówiłem w bardzo stylizowany sposób fragment z "Wojny trojańskiej" Jana Parandowskiego dotyczący pojedynku Achillesa i Hektora. Spowodowało to, że komisja zadała mi inne formalne ćwiczenia. Miałem powiedzieć ten tekst, tak jakbym był sprawozdawcą meczu sportowego, a później jakbym błagał o życie. Słowo staje się wówczas służebne w stosunku do głównej, założonej sytuacji, to decyduje właściwie o aktorstwie. Były też chęci widzenia siebie w innych postaciach. Jako dziecko często przebierałem się w ciuchy matki i ojca i opowiadałem o sobie niestworzone historie. I wie pan, z perspektywy lat zostaje gdzieś właśnie z dzieciństwa taka chęć konfabulacji, a jednocześnie spowiedzi, przedstawiania siebie światu jakby innym. Bardzo ciekawą refleksją podzielił się kiedyś Prymas Tysiąclecia kardynał Stefan Wyszyński. Na pytanie, co to jest miłość bliźniego, odpowiedział: "To jest powiedzieć: cieszę się, że jesteś inny". Dla mnie zespół aktorski to jest właśnie menażeria wrażliwości i inności. Tutaj te inności spotykają się ze sobą i dogadują. Mamy w ten sposób pewną sublimację tego, co jest w życiu naprawdę.
Obsadzany był Pan najczęściej w rolach amantów, wrażliwych i chorowitych młodzieńców. Denerwowało to Pana czy może dobrze się Pan czuł w tych wcieleniach?
- Przede wszystkim nie tylko były takie role, był ich szeroki wachlarz. Ale faktem jest, że grałem ludzi zawsze trochę takich wychylonych albo w jedną, albo w drugą stronę, na niepewnych nogach. Co to znaczy? Albo bardziej dziecinnych, infantylnych, bezbronnych, kruchych, wrażliwych i wręcz chorych, umierających, jak Stanisław z "Brzeziny", Franz w "Pułapce", narkoman w "Kapeluszu pełnym deszczu", tzw. wrażliwy morderca w przedstawieniu "Azyl", czyli ktoś, kto przez przypadek popełnił morderstwo. Albo złe postaci, jak faszyzujący Franzel w filmie "Magnat" Filipa Bajona czy doktor Kramer w "Dotkniętych" Wiesława Saniewskiego, lekarz psychopata cierpiący na brak uczuć. Były także i role komediowe, nie tylko Alberta w "Seksmisji", ale chociażby magnata gdzieś na Kresach w serialu "Przeprowadzki", którą potraktowaliśmy zdecydowanie parodystycznie i komediowo, czy rola w spektaklu "On czy nie on" w reżyserii Edwarda Dziewońskiego. Najmniej otrzymywałem ról mężczyzn mocno stojących na ziemi. Jednym z pierwszych tego typu zadań była rola apostoła Tomasza w "Wieczerniku" Ernesta Brylla, czyli pierwsza próba wyłamania się. Moja droga wynikła prawdopodobnie z konfrontacji z Danielem Olbrychskim w "Brzezinie" - on szedł swoją drogą sportową, a mnie radzono, żebym trzymał się tego swojego kruchego emploi, które jednak na dłuższą metę mężczyznę musi wyprowadzić na manowce. Ale mimo wszystko nie żałuję, bo to doprowadziło mnie w końcu do wspomnianej już roli Franza w "Pułapce" Tadeusza Różewicza. Tam jest dojrzały mężczyzna, ale taki kruchy, taki dziwny...
Lepiej czuje się Pan na deskach teatralnych czy na planie filmowym?
- W styczniu tego roku minęło 40 lat od mojego debiutu teatralnego. Debiut w filmie odbył się wcześniej, bo już na trzecim roku studiów aktorskich w 1967 roku. Była to rola w filmie "Dancing w kwaterze Hitlera". Został on jednak wyświetlony już właściwie po "Soli ziemi czarnej", po "Perle w koronie", ba, po "Romantycznych" Stanisława Różewicza, bo był trzymany przez cenzurę. Także mój prawdziwy debiut był już po tych pierwszych błyskach, które właściwie ustawiły mnie na całe lata. Patrząc na życie, które minęło, ciekawszy bilans przedstawia dorobek filmowy niż ten teatralny, gdzie odczuwam jakiś niedosyt propozycji, niedosyt grania. Mogę mieć jedyną satysfakcję, że to, co jest w filmie, to zostaje, a to, co w teatrze, choćby najpiękniejsze, ulatuje. Widziałem wiele wspaniałych kreacji wykonanych przez moich wielkich, wybitnych kolegów. Pozostał tylko żal, że ich nie ma teraz, bo teatr jest efemerydą.
Muszę zapytać Pana o "Seksmisję", bo stała się komedią kultową. Czym była dla Pana przygoda z tym filmem?
- Juliusz Machulski odcina się od wszelkich skojarzeń politycznych, ale przecież nie zaprzeczał im wtedy, kiedy te skojarzenia się narzucały. Dla mnie było jasne, że nie jest to rozprawa z płcią piękną, ale film o państwie totalitarnym.
Nie traktował Pan go również jako paszkwilu na feminizm?
- Nie, traktowałem to jako odreagowanie stanu wojennego, bo to są żarty ze stanu wojennego, tak to rozumiałem. W związku z tym może też zawęziłem pole dla własnej wyobraźni w tej roli. Może mogłem coś zagrać bardziej kabaretowo - zakpić ze wszystkich humanizujących ideologów, którzy mają jakieś zadania wobec ludzkości w przeciwieństwie do cwaniaka Maksa, który z ludzkością chce robić interes. Wydaje mi się, że Maks jest postacią bardziej żywą niż nieżyciowy Albercik, stanowiliśmy jednak dwa uzupełniające się bieguny.
Jest Pan typem romantyka?
- Zależy, co pod tym terminem się rozumie. Na pewno jestem idealistą, człowiekiem sentymentalnym, to znaczy takim, dla którego emocje odgrywają dużą rolę, umiem się poświęcić rzeczom niekoniecznie przynoszącym dochód. Dla samej radości działania, współdziałania z innymi. Ten temperament społecznika miałem od dzieciństwa, od roli przewodniczącego klasy, samorządu szkolnego, drużynowego harcerstwa, szczepowego...
...Na prezesie ZASP skończywszy?
- Tak. Ponieważ ZASP to było wyzwanie, które zrodziło się we mnie po pobycie w Niemczech. Zobaczyłem, że polscy aktorzy i twórcy teatralni nie mają partnera, z którym mogliby mówić, czym jest teatr, jak powinien być prowadzony, jakie powinny być zabezpieczone warunki dla twórczości. Mieliśmy okres, w którym samorządy z trudem wygospodarowywały środki na koszta stałe budynku, ale już nie na twórczość. Mówiono, że teatry same mają sobie zdobywać sponsorów. To jest jakieś przemieszanie pojęć, które trwa do dzisiaj, kiedy traktuje się dyrektora teatru jako pracownika samorządu w tych teatrach, które są marszałkowskie. Nie mówiąc już o reformie samego zarządzania ZASP, który udało się uratować od zapaści finansowej.
Dlaczego wyjechał Pan do Niemiec?
- Pod koniec 1988 roku wyjechałem do Austrii. Na wybory w 1989 roku przyjechałem jeszcze do Polski, na krótko przed podjęciem pracy w serialu "Z klaunami przyszły łzy" w telewizji bawarskiej. Wyjechałem, bo czułem, że coś się wokół mnie kończy, nie otrzymywałem takich ról, jakich oczekiwałem, być może byłem zbyt niecierpliwy. Przede wszystkim jednak chciałem zobaczyć, czym jest Europa, co by było, gdyby się tam żyło i mieszkało. To doprowadziło w konsekwencji po paru latach do tego, że z żoną, dzieckiem i psem wyjechałem na dłużej za granicę. Z doświadczeń zdobytych tam czerpię do dzisiaj.
Zastanawiał się Pan nad pozostaniem za granicą?
- Za dużo byłoby komplikacji życiowych dotyczących przede wszystkim córki, jej matury, ona by to przypłaciła dwoma, jeżeli nie trzema latami w życiorysie. Małżonka też nie bardzo chciała się aklimatyzować w tamtejszej rzeczywistości. Osobiście pobyt w Niemczech traktowałem trochę sportowo, by udowodnić sobie, że stać mnie będzie na to, żeby nauczyć się języka obcego i posługiwać się nim w sposób artystyczny. Udowodniłem sobie, że to potrafię. Najbardziej cieszę się z tego, że mogłem prezentować polską literaturę w tłumaczeniach Karla Dedeciusa w różnych miastach Niemiec. Niedawno otrzymałem order zasługi prezydenta Niemiec, uroczystość odbyła się w Teatrze Polskim. Pobyt za granicą był dla mnie niezwykłym doświadczeniem, zobaczyłem, czym są demokratyczne Niemcy, czym jest w ogóle demokracja, jaki jest poziom życia artystów, jak są finansowane teatry. Zostałem prezesem ZASP, ponieważ chciałem wiele cennych rozwiązań niemieckich wprowadzić w Polsce. Uważałem, że brakuje nam związku scen polskich utrzymującego teatry na wzór związku scen niemieckich.
Niech pan zauważy, że w latach komunistycznych był możliwy ruch artystów pomiędzy miastami. Teatry miały do dyspozycji mieszkania dla artystów i można było grać np. w Tarnowie, a potem w Poznaniu i w Warszawie. To był ruch z pożytkiem dla całego zjawiska kultury. Dzisiaj mamy związanie aktora z jednym miejscem, jest w tym coś niezdrowego, bo wędrówka jest istotą tego zawodu.
Stąd Pana pomysł na jeżdżenie z monodramami po Polsce?
- To zupełnie inna historia. To wyrosło jeszcze z lat 70., kiedy występowałem z programami poezji w domach kultury. Nie było nic innego, więc słuchano poezji. Zaowocowało to moją aktywnością podczas Dni Kultury Chrześcijańskiej i własnym teatrem opartym na "Psalmach" Dawida w przekładzie Romana Brandstaettera. To były czasy bojkotu, wtedy w bardzo wielu miejscach grałem te swoje psalmy. Spektakl ten po latach zrealizowałem również na terenie Niemiec.
"Wierna rzeka", "Brzezina", "Noce i dnie", "Lekcja martwego języka", "Karol, człowiek, który został Papieżem", wiele można wymieniać tytułów, gdzie stworzył Pan wspaniałe, niezapomniane kreacje. Które są dla Pana najważniejsze?
- Wolałbym raczej powiedzieć, o które z tych wymienionych tytułów bym się dzisiaj upomniał, a nie, które najbardziej lubię. Bo jednak czas mija, a okazuje się, że TVP Kultury nie stać na to, aby wznowić Teatr Telewizji. Nie rozumiem tego, przecież to są nasze zbiory. Za parę dni, 17 maja, będzie mój dzień w TVP Kultura i kiedy upomniałem się o role w sztukach, które przepadły, a przez lata były w Teatrze Telewizji, tj. np. spektakl o Jonathanie Swifcie, który kiedyś został doceniony Złotym Ekranem, powiedziano mi, że się nie da tych sztuk pokazać, że to za drogie. O "Lekcji martwego języka", w której grałem porucznika Alfreda Kiekeritza, powiedziano mi dodatkowo, że kupiło ją Ale Kino. Nie bardzo wiem, dlaczego TVP Kultura nie ma dostępu do tzw. skarbnicy naszego dorobku.
Kiedy zainteresował się Pan bardziej kinem historycznym?
- Pan jest naprawdę uprzejmy, mówiąc, że to ja się zainteresowałem, a to polega przecież na tym, że reżyser zaprasza do współpracy albo nie. Bardzo ciekawie było na przykład przy "Wiernej rzece", to był stan wojenny. Toczyliśmy rozmowy z Tadeuszem Chmielewskim, kto mógłby zagrać Salomeę. Wymienialiśmy różne osoby, plusy i minusy. A za chwilkę, po odłożeniu słuchawki, telefon. "Proszę pana - słyszę kobiecy głos - a o jaki film chodzi, w jakim filmie będzie pan grał?". Rozmowy były podsłuchiwane. O tym, że film będzie się w ogóle realizowało, zdecydował sam Mieczysław Rakowski, uchylając w ten sposób decyzję Jerzego Passendorfera, który pełnił funkcję wiceministra kultury i zawiesił jego produkcję jako filmu antyrosyjskiego.
Dlaczego Rakowski się zgodził?
- Rozmawiał z Krystyną Jandą. Gdy dowiedział się, że chce wyjechać z kraju, powiedział: "Dlaczego chce pani wyjeżdżać z kraju, to mogłaby być rola dla pani?". Ona na to, że właśnie tę produkcję zawieszono. Przy niej wykonał telefon do ministra i zmieniono decyzję. Przecież musiał doskonale zdawać sobie sprawę z tego, że uruchamia siły, które znowu mogą jak "Dziady" budzić skojarzenia antyradzieckie, bo film o Powstaniu Styczniowym jednoznacznie tego typu emocje budził, tym bardziej że Tadeusz Chmielewski uparł się, aby wróg nie mówił po polsku, tylko po rosyjsku, w swoim języku. Film oczywiście przeleżał ileś czasu, ale został zrealizowany. Muszę podkreślić, że nasze pokolenie aktorskie było w dużym stopniu formowane na tematach odnoszących się do tradycji narodowej, niepodległościowej. Cały idealizm mojego pokolenia czerpany był z XIX wieku. "Dziady" z Gogolewskim, Jasiukiewiczem w reżyserii Aleksandra Bardiniego stały się w 1956 roku wyłomem w Teatrze Polskim, były pierwszą jaskółką. Wyznaczały sposób naszego myślenia. "Dziady" z 1968 roku przyniosły już prawdziwy przełom. W XIX wieku znajdowaliśmy marzenie o niepodległej Polsce. Wiedzieliśmy, że poświęcić życie dla wolnej Ojczyzny jest słuszną sprawą. Tęsknić za nią wolno było, jednak do pewnego stopnia, byleby nie wspominać o tych, którzy działali przeciwko sowieckiej okupacji...
Tak jak legendarny dowódca Armii Krajowej, generał August Emil Fieldorf "Nil"...
- Taka postać jak Fieldorf budzi zdumienie swoją niezłomnością. Jego postawa wydaje się dla jednych postawą nieracjonalną, dla drugich sentymentalną, zbyt heroiczną, żeby była prawdziwa. A ona była prawdziwa. Myślę, że gdzieś w kręgu rodzinnym znałem tak bezkompromisowych i prostych w swoich decyzjach ludzi. Stąd było moje przekonanie, że bohater jest skromny, ma świat uporządkowany, racjonalnie ocenia szanse swojego przeżycia w tym niejednoznacznym jeszcze stalinizmie, o niejasnym, klarownym obliczu zła, tak jak nam się dzisiaj wydaje. I jeżeli ten film widzę, to wzrusza on właśnie niezwykłością tego człowieka. "Nil" dla Polski ryzykował wszystko. A czy my dzisiaj umiemy myśleć kategoriami wspólnoty, ponadpartyjnego interesu? Zdecydowanie nie. Jesteśmy w jakimś obłędzie wzajemnej licytacji, ponad wspólnym planem dla dobra wszystkich. A tu przede wszystkim trzeba zobaczyć drugiego człowieka...
Rola generała "Nila" jest dla Pana ważna?
- Stała się pretekstem do wielu własnych rozmyślań, dostałem ją przecież już po sześćdziesiątce. Z początku nie zdawałem sobie sprawy, jak pomnikowa jest ta postać. Gdy to sobie uświadomiłem, zrozumiałem, jak wielka odpowiedzialność na mnie spoczywa. Starałem się zobaczyć człowieka w dowódcy, który ogląda rzeczywistość z wielu pięter. Zna tych, którzy poszli jak kamienie rzucone na szaniec, aż po tych, którzy decydowali o historii w Londynie. Fieldorf okazał się nie romantykiem, który życie kładzie na szali, ale pragmatykiem, dowódcą wojskowym, który ocenia szansę powodzenia. Był świetnym logistykiem, jak dzisiaj byśmy powiedzieli, stąd tyle jego udanych akcji. Są tacy widzowie, którzy oceniają ten film, mówiąc, że akcja faktycznie zaczyna się dziać od momentu zaaresztowania, ale spotykam też młodych ludzi, którzy mówią, że wstęp, który jest powolną opowieścią, buduje kontekst jego rodziny, wyobrażenia o normalności, świecie, który miał szanse jakiegoś rozwoju, ale który się zawalił. Zachęcam do obejrzenia tego filmu, ponieważ słyszę dookoła od ludzi słowa uznania za podjęcie tematu, co się jednak niebezpiecznie nie przekłada na liczbę widzów. Mamy zupełnie nowy rodzaj dystrybucji, który polega na tym, że albo film chwyci od razu, albo w ciągu dwóch tygodni zostanie wycofany przez dystrybutorów i to nam niestety grozi, bo jest za mała frekwencja. Z wypowiedzi córki generała Fieldorfa wnioskuję, że akceptuje całe przesłanie filmu, to jak zafunkcjonował przynajmniej w opinii prasy i pierwszych widzów. Rozumiem, że zastrzeżenia dotyczące rozwiązań fabularnych uznała w tej sytuacji za drugoplanowe, cieszę się również, że doceniła moją pracę nad rolą.
Trudno nie docenić...
- Zadają mi pytania, czy spotkałem się z córką generała. Przede wszystkim za późno dowiedziałem się, że można by było, że jest, że żyje. Po drugie, na tym etapie wyobraźni, pracy nad sobą, bałem się takiego spotkania. Obawiałem się, że raptem będę starał się wywiązać z jakichś zobowiązań, usłyszę o jakiejś cesze generała, o sposobie noszenia się, bycia i zachęci mnie to do ilustrowania. A ja skupiłem się na tym, by zrozumieć sceny i nie przeaktorzyć, mając na względzie uwagę śp. Stanisława Różewicza skierowaną kiedyś do mnie: "Co pan tyle gra". I to się sprawdziło.
Ma Pan jakieś pasje pozaaktorskie?
- Niestety, całe moje życie jest ułomne o tyle, że ani mnie nie interesują ryby, ani wyścigi Formuły 1 czy mecze piłki nożnej. Wtedy jedynie, kiedy są jakieś narodowe zrywy, staram się zrozumieć reguły gry i dołączyć do wiwatujących kibiców. Wszystko było dosyć obłokowe w moim życiu i kręciło się w sferze sztuki. Za mało czytam, ciągle nie ma na to tak naprawdę czasu.
Takie życie w biegu?
- Ale życie rodzinne jakoś się ostało przez te 40 lat, wnuki mają niezwykle ważne miejsce w moim harmonogramie czasu. Mam ich dwoje: 5-letniego Adasia i prawie 2-letnią Hanię.
Jak się Pan czuje w roli dziadka?
- Cudownie.
Pana żona jest także aktorką. Córka nie chciała pójść w Państwa ślady?
- Żona Grażyna Marzec od paru miesięcy, już jako emerytka, współpracuje z Polską Unią Transplantacyjną. Jeździ na szkolenia lekarzy, którzy muszą pertraktować z rodzinami potencjalnych dawców organów. Wspólnie z kolegą aktorem odgrywają sceny dla lekarzy, którzy uczą się pertraktacji. Obydwoje wymyślają jakieś postaci, nieistniejące sytuacje, a ci muszą szukać argumentów w swojej wyobraźni, by przekonać innych do słuszności oddania organów. Nigdy bym się nie postawił w takiej sytuacji, z podziwem patrzę na jej działalność i na jej ciągle wzrastającą wiedzę w tej dziedzinie. Żona sama przeszła ciężką chorobę, miała raka. Natomiast córka Zuzanna nie chciała być aktorką, marzyła o karierze tancerki, ale prosiła, bym nikomu w żadnym wywiadzie nie opowiadał o niej więcej.
Aktorstwo to dla Pana powołanie, pewien rodzaj służby?
- Tak. Niedawno Centrum Myśli Jana Pawła II opublikowało antologię literackich tekstów o Janie Pawle II. Znajduje się tam też dość obszerny fragment mojej wypowiedzi, który jest odpowiedzią na "List do artystów" Jana Pawła II. Byłem aktorem, który odczytał ten list Ojca Świętego jako pierwszy na konferencji prasowej w Episkopacie w 1999 roku i byłem pierwszym artystą, który go komentował. List stwarza bardzo szeroką bazę dla rozumienia swojej funkcji w społeczeństwie zarówno dla artysty wierzącego, jak i niewierzącego, szarpiącego się czy przeżywającego tajemnice wiary, ale stawia jeden warunek: angażuj się serio. Jest to rodzaj wzięcia się za bary ze światem, gdzie pieniądz nie odgrywa roli i nie ma pytania: ile mi za to zapłacą. Artysta musi być bezinteresowny, nawet ten kabaretowy, żeby dowcip się udał.
Czym wobec tego jest dla Pana wiara katolicka?
- Nie chciałbym mówić o niej, bo jest dla mnie sprawą intymną i różne jej fazy odczuwania, przeżywania i rozumienia miałem w życiu. Niewątpliwie najpiękniejsza była faza związana z obecnością wśród nas Ojca Świętego Jana Pawła II. Żaden okres w życiu nie zabezpiecza od wątpliwości, to nie jest tak, że przekraczając pewien wiek, ma się świat tak zbudowany, że daje on na wszystko odpowiedź. Ważna jest wzajemna pomoc w utwierdzaniu się w tym, czym jest wiara.
Dziękuję Panu za rozmowę.
Nie pytam, ile mi zapłacą
Nasz Dziennik, 2009-05-09
Z Olgierdem Łukaszewiczem, aktorem filmowym i teatralnym, odtwórcą roli generała Augusta Emila Fieldorfa "Nila" w filmie Ryszarda Bugajskiego "Generał "Nil"", prezesem Związku Artystów Scen Polskich w latach 2002-2005, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler
Jak to się stało, że Pana ojciec znalazł się w Taszkiencie?
- W roku 1847 mój przodek Mieczysław Łukaszewicz został zesłany wyrokiem sądu w Mińsku (Białoruś) do twierdzy w Orenburgu - za przechowywanie listów generała Mierosławskiego. W ten sposób losy rodziny związały się z tamtymi terenami. Mój ojciec wychowywał się w Taszkiencie. Gdy wybuchła rewolucja, cała rodzina uciekła do Polski. Stąd też wzięły się moje zainteresowania losem XIX-wiecznych zesłańców. To właśnie im i ich następcom z lat 40. XX wieku poświęciłem swój spektakl na placu Teatralnym w Warszawie pt. "Zaduszki Narodowe 2000".
Pana rodzice poznali się podczas okupacji?
- Tak, w Warszawie w 1942 roku. Mama pochodziła z Kamieńca Podolskiego. Gdy była niemowlęciem, jej rodzice w 1920 roku, uciekając z Kresów, osiedlili się w Lesznie pod Warszawą. Rodzina była związana z przemysłem cukrowniczym. To generacja opisana przez Iwaszkiewicza w "Sławie i chwale".
Ale urodził się Pan na Śląsku...
- Po Powstaniu Warszawskim rodzice ze starszym bratem Krzysztofem przez obóz w Pruszkowie dotarli na Śląsk. Nasze korzenie związane są jednak z Kresami, moje imię jest przecież bardzo wileńskie. W Wilnie ojciec studiował medycynę, którą skończył w 1932 roku. Później znalazł się w Warszawie. Krąg jego wileńskich znajomych odegrał ważną rolę w naszym domu. Rodzina ze strony ojca jest spokrewniona z prezydentem Władysławem Raczkiewiczem, jego matka była z domu Łukaszewicz, a także z Billewiczami, więc w jakiś sposób ponoć z Józefem Piłsudskim. Warszawa, niestety, była miejscem, do którego przez wiele lat musiałem się psychicznie "przyszywać", wżywać w historię tego miasta. Nie czułem się jej pełnoprawnym obywatelem, choć tu urodził się mój starszy brat.
Czy ktoś przed Panem zajmował się w rodzinie aktorstwem?
- Nie. Znam swoje drzewo genealogiczne od początku XVIII wieku. Nic mi nie wiadomo o żadnych artystycznych tradycjach w tej rodzinie.
Dom Pana rodziców był otwarty na sztukę?
- Mama starała się uwrażliwić nas na odbiór sztuki poprzez obowiązkowe słuchanie koncertów czy konkursów chopinowskich. Nie wolno nam było wtedy śmiać się, żartować, trzeba było siedzieć i słuchać. Bywały także niedzielne popołudnia, kiedy starała się nas zainteresować albumami malarstwa, jakie zostały w naszym domu jeszcze po Niemcach. Kiedy narodziły się w nas, tzn. we mnie i w Jerzym, moim bracie bliźniaku, zainteresowania artystyczne, to trudno powiedzieć. U mnie rozwijało się ono gdzieś bardzo wcześnie, była to chęć występu i recytacji. Pamiętam, że sam organizowałem kabareciki i teatrzyki w szkole, a brat miał już w ręku kamerę filmową. Dziś Jerzy Łukaszewicz jest operatorem filmowym, doktorem na Uniwersytecie Śląskim na Wydziale Filmowym, napisał podręcznik do nauki dla operatorów filmowych, jest także autorem zdjęć do "Doliny Issy", "Seksmisji", "Vabanków" oraz reżyserem filmu "Faustyna" o św. siostrze Faustynie Kowalskiej. Nasze pasje rozwijały się więc jakoś bliźniaczo, chociaż nie jesteśmy dosłownie bliźniakami, tylko dwojakami.
Ale jest między Panami podobieństwo fizyczne?
- Kiedyś było, bo mylili nas nawet koledzy po fachu. Ale brat działa zawsze z drugiej strony kamery, więc był incognito. W "Soli ziemi czarnej" gra brata, który pierwszy ginie.
Brat zagrał tylko raz?
- Tak.
Nie miał zamiłowania do aktorstwa?
- Nie, broń Boże, jego to zawsze, szczerze mówiąc, denerwowało. Gdy w dzieciństwie "odprawialiśmy" Mszę Świętą, bo wcześnie zostaliśmy ministrantami, wszelkie próby teatralizacji, które ja koniecznie chciałem wprowadzać, tj. np. malowanie i wycinanie ornatu, jemu bynajmniej nie były potrzebne.
A co Pana pociągało w aktorstwie?
- Tego nie wiadomo, bo to jest forma zaspokojenia siebie, wyżycia się, albo jak ktoś inny pięknie powie, samorealizacji. Bo jeżeli chłopak, powiedzmy, 15-letni zamyka się w małym pokoju i czyta na głos poezję, to znaczy, że ma jakiegoś fioła na ten temat. Wszelkie pytania typu: "dlaczego chcesz zostać, młody człowieku, aktorem", są nieuzasadnione, a bywają stawiane w szkołach teatralnych. Jeżeli je serio potraktować, to żaden z pytających nie wie, dlaczego ktoś chce być aktorem. Jednego pociąga możliwość przebierania się i poczucie, że mówi w imieniu kogoś innego - znamy wielu aktorów, którzy w życiu są bardzo nieśmiałymi ludźmi, milczącymi, po których nikt by się nie spodziewał, że rozkwitają fantazją, wyobraźnią wtedy, kiedy przychodzi do budowania jakiejś postaci i kiedy mówią cudzym tekstem, bywają wówczas olśniewający. Jeden lubi bardziej przedstawiać, inny znów spowiadać się, mówić jakby w imieniu swojego wnętrza: to ja jestem tą postacią, to ja, to ja. Są kandydaci, którzy cenią słowo i chcą recytować, a są tacy, którzy wychodzą od ruchu, gestu, tonu głosu, czyli od pewnego wyczucia formy, a nie od tego, co chcą powiedzieć.
Jak jest w Pana przypadku, w czym najlepiej się Pan czuje?
- Zdecydowanie determinowało mnie słowo, to, co chcę powiedzieć, ale to nie oznacza, że eksperymenty były mi obce. Bo już na przykład na egzaminie wstępnym do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie mówiłem w bardzo stylizowany sposób fragment z "Wojny trojańskiej" Jana Parandowskiego dotyczący pojedynku Achillesa i Hektora. Spowodowało to, że komisja zadała mi inne formalne ćwiczenia. Miałem powiedzieć ten tekst, tak jakbym był sprawozdawcą meczu sportowego, a później jakbym błagał o życie. Słowo staje się wówczas służebne w stosunku do głównej, założonej sytuacji, to decyduje właściwie o aktorstwie. Były też chęci widzenia siebie w innych postaciach. Jako dziecko często przebierałem się w ciuchy matki i ojca i opowiadałem o sobie niestworzone historie. I wie pan, z perspektywy lat zostaje gdzieś właśnie z dzieciństwa taka chęć konfabulacji, a jednocześnie spowiedzi, przedstawiania siebie światu jakby innym. Bardzo ciekawą refleksją podzielił się kiedyś Prymas Tysiąclecia kardynał Stefan Wyszyński. Na pytanie, co to jest miłość bliźniego, odpowiedział: "To jest powiedzieć: cieszę się, że jesteś inny". Dla mnie zespół aktorski to jest właśnie menażeria wrażliwości i inności. Tutaj te inności spotykają się ze sobą i dogadują. Mamy w ten sposób pewną sublimację tego, co jest w życiu naprawdę.
Obsadzany był Pan najczęściej w rolach amantów, wrażliwych i chorowitych młodzieńców. Denerwowało to Pana czy może dobrze się Pan czuł w tych wcieleniach?
- Przede wszystkim nie tylko były takie role, był ich szeroki wachlarz. Ale faktem jest, że grałem ludzi zawsze trochę takich wychylonych albo w jedną, albo w drugą stronę, na niepewnych nogach. Co to znaczy? Albo bardziej dziecinnych, infantylnych, bezbronnych, kruchych, wrażliwych i wręcz chorych, umierających, jak Stanisław z "Brzeziny", Franz w "Pułapce", narkoman w "Kapeluszu pełnym deszczu", tzw. wrażliwy morderca w przedstawieniu "Azyl", czyli ktoś, kto przez przypadek popełnił morderstwo. Albo złe postaci, jak faszyzujący Franzel w filmie "Magnat" Filipa Bajona czy doktor Kramer w "Dotkniętych" Wiesława Saniewskiego, lekarz psychopata cierpiący na brak uczuć. Były także i role komediowe, nie tylko Alberta w "Seksmisji", ale chociażby magnata gdzieś na Kresach w serialu "Przeprowadzki", którą potraktowaliśmy zdecydowanie parodystycznie i komediowo, czy rola w spektaklu "On czy nie on" w reżyserii Edwarda Dziewońskiego. Najmniej otrzymywałem ról mężczyzn mocno stojących na ziemi. Jednym z pierwszych tego typu zadań była rola apostoła Tomasza w "Wieczerniku" Ernesta Brylla, czyli pierwsza próba wyłamania się. Moja droga wynikła prawdopodobnie z konfrontacji z Danielem Olbrychskim w "Brzezinie" - on szedł swoją drogą sportową, a mnie radzono, żebym trzymał się tego swojego kruchego emploi, które jednak na dłuższą metę mężczyznę musi wyprowadzić na manowce. Ale mimo wszystko nie żałuję, bo to doprowadziło mnie w końcu do wspomnianej już roli Franza w "Pułapce" Tadeusza Różewicza. Tam jest dojrzały mężczyzna, ale taki kruchy, taki dziwny...
Lepiej czuje się Pan na deskach teatralnych czy na planie filmowym?
- W styczniu tego roku minęło 40 lat od mojego debiutu teatralnego. Debiut w filmie odbył się wcześniej, bo już na trzecim roku studiów aktorskich w 1967 roku. Była to rola w filmie "Dancing w kwaterze Hitlera". Został on jednak wyświetlony już właściwie po "Soli ziemi czarnej", po "Perle w koronie", ba, po "Romantycznych" Stanisława Różewicza, bo był trzymany przez cenzurę. Także mój prawdziwy debiut był już po tych pierwszych błyskach, które właściwie ustawiły mnie na całe lata. Patrząc na życie, które minęło, ciekawszy bilans przedstawia dorobek filmowy niż ten teatralny, gdzie odczuwam jakiś niedosyt propozycji, niedosyt grania. Mogę mieć jedyną satysfakcję, że to, co jest w filmie, to zostaje, a to, co w teatrze, choćby najpiękniejsze, ulatuje. Widziałem wiele wspaniałych kreacji wykonanych przez moich wielkich, wybitnych kolegów. Pozostał tylko żal, że ich nie ma teraz, bo teatr jest efemerydą.
Muszę zapytać Pana o "Seksmisję", bo stała się komedią kultową. Czym była dla Pana przygoda z tym filmem?
- Juliusz Machulski odcina się od wszelkich skojarzeń politycznych, ale przecież nie zaprzeczał im wtedy, kiedy te skojarzenia się narzucały. Dla mnie było jasne, że nie jest to rozprawa z płcią piękną, ale film o państwie totalitarnym.
Nie traktował Pan go również jako paszkwilu na feminizm?
- Nie, traktowałem to jako odreagowanie stanu wojennego, bo to są żarty ze stanu wojennego, tak to rozumiałem. W związku z tym może też zawęziłem pole dla własnej wyobraźni w tej roli. Może mogłem coś zagrać bardziej kabaretowo - zakpić ze wszystkich humanizujących ideologów, którzy mają jakieś zadania wobec ludzkości w przeciwieństwie do cwaniaka Maksa, który z ludzkością chce robić interes. Wydaje mi się, że Maks jest postacią bardziej żywą niż nieżyciowy Albercik, stanowiliśmy jednak dwa uzupełniające się bieguny.
Jest Pan typem romantyka?
- Zależy, co pod tym terminem się rozumie. Na pewno jestem idealistą, człowiekiem sentymentalnym, to znaczy takim, dla którego emocje odgrywają dużą rolę, umiem się poświęcić rzeczom niekoniecznie przynoszącym dochód. Dla samej radości działania, współdziałania z innymi. Ten temperament społecznika miałem od dzieciństwa, od roli przewodniczącego klasy, samorządu szkolnego, drużynowego harcerstwa, szczepowego...
...Na prezesie ZASP skończywszy?
- Tak. Ponieważ ZASP to było wyzwanie, które zrodziło się we mnie po pobycie w Niemczech. Zobaczyłem, że polscy aktorzy i twórcy teatralni nie mają partnera, z którym mogliby mówić, czym jest teatr, jak powinien być prowadzony, jakie powinny być zabezpieczone warunki dla twórczości. Mieliśmy okres, w którym samorządy z trudem wygospodarowywały środki na koszta stałe budynku, ale już nie na twórczość. Mówiono, że teatry same mają sobie zdobywać sponsorów. To jest jakieś przemieszanie pojęć, które trwa do dzisiaj, kiedy traktuje się dyrektora teatru jako pracownika samorządu w tych teatrach, które są marszałkowskie. Nie mówiąc już o reformie samego zarządzania ZASP, który udało się uratować od zapaści finansowej.
Dlaczego wyjechał Pan do Niemiec?
- Pod koniec 1988 roku wyjechałem do Austrii. Na wybory w 1989 roku przyjechałem jeszcze do Polski, na krótko przed podjęciem pracy w serialu "Z klaunami przyszły łzy" w telewizji bawarskiej. Wyjechałem, bo czułem, że coś się wokół mnie kończy, nie otrzymywałem takich ról, jakich oczekiwałem, być może byłem zbyt niecierpliwy. Przede wszystkim jednak chciałem zobaczyć, czym jest Europa, co by było, gdyby się tam żyło i mieszkało. To doprowadziło w konsekwencji po paru latach do tego, że z żoną, dzieckiem i psem wyjechałem na dłużej za granicę. Z doświadczeń zdobytych tam czerpię do dzisiaj.
Zastanawiał się Pan nad pozostaniem za granicą?
- Za dużo byłoby komplikacji życiowych dotyczących przede wszystkim córki, jej matury, ona by to przypłaciła dwoma, jeżeli nie trzema latami w życiorysie. Małżonka też nie bardzo chciała się aklimatyzować w tamtejszej rzeczywistości. Osobiście pobyt w Niemczech traktowałem trochę sportowo, by udowodnić sobie, że stać mnie będzie na to, żeby nauczyć się języka obcego i posługiwać się nim w sposób artystyczny. Udowodniłem sobie, że to potrafię. Najbardziej cieszę się z tego, że mogłem prezentować polską literaturę w tłumaczeniach Karla Dedeciusa w różnych miastach Niemiec. Niedawno otrzymałem order zasługi prezydenta Niemiec, uroczystość odbyła się w Teatrze Polskim. Pobyt za granicą był dla mnie niezwykłym doświadczeniem, zobaczyłem, czym są demokratyczne Niemcy, czym jest w ogóle demokracja, jaki jest poziom życia artystów, jak są finansowane teatry. Zostałem prezesem ZASP, ponieważ chciałem wiele cennych rozwiązań niemieckich wprowadzić w Polsce. Uważałem, że brakuje nam związku scen polskich utrzymującego teatry na wzór związku scen niemieckich.
Niech pan zauważy, że w latach komunistycznych był możliwy ruch artystów pomiędzy miastami. Teatry miały do dyspozycji mieszkania dla artystów i można było grać np. w Tarnowie, a potem w Poznaniu i w Warszawie. To był ruch z pożytkiem dla całego zjawiska kultury. Dzisiaj mamy związanie aktora z jednym miejscem, jest w tym coś niezdrowego, bo wędrówka jest istotą tego zawodu.
Stąd Pana pomysł na jeżdżenie z monodramami po Polsce?
- To zupełnie inna historia. To wyrosło jeszcze z lat 70., kiedy występowałem z programami poezji w domach kultury. Nie było nic innego, więc słuchano poezji. Zaowocowało to moją aktywnością podczas Dni Kultury Chrześcijańskiej i własnym teatrem opartym na "Psalmach" Dawida w przekładzie Romana Brandstaettera. To były czasy bojkotu, wtedy w bardzo wielu miejscach grałem te swoje psalmy. Spektakl ten po latach zrealizowałem również na terenie Niemiec.
"Wierna rzeka", "Brzezina", "Noce i dnie", "Lekcja martwego języka", "Karol, człowiek, który został Papieżem", wiele można wymieniać tytułów, gdzie stworzył Pan wspaniałe, niezapomniane kreacje. Które są dla Pana najważniejsze?
- Wolałbym raczej powiedzieć, o które z tych wymienionych tytułów bym się dzisiaj upomniał, a nie, które najbardziej lubię. Bo jednak czas mija, a okazuje się, że TVP Kultury nie stać na to, aby wznowić Teatr Telewizji. Nie rozumiem tego, przecież to są nasze zbiory. Za parę dni, 17 maja, będzie mój dzień w TVP Kultura i kiedy upomniałem się o role w sztukach, które przepadły, a przez lata były w Teatrze Telewizji, tj. np. spektakl o Jonathanie Swifcie, który kiedyś został doceniony Złotym Ekranem, powiedziano mi, że się nie da tych sztuk pokazać, że to za drogie. O "Lekcji martwego języka", w której grałem porucznika Alfreda Kiekeritza, powiedziano mi dodatkowo, że kupiło ją Ale Kino. Nie bardzo wiem, dlaczego TVP Kultura nie ma dostępu do tzw. skarbnicy naszego dorobku.
Kiedy zainteresował się Pan bardziej kinem historycznym?
- Pan jest naprawdę uprzejmy, mówiąc, że to ja się zainteresowałem, a to polega przecież na tym, że reżyser zaprasza do współpracy albo nie. Bardzo ciekawie było na przykład przy "Wiernej rzece", to był stan wojenny. Toczyliśmy rozmowy z Tadeuszem Chmielewskim, kto mógłby zagrać Salomeę. Wymienialiśmy różne osoby, plusy i minusy. A za chwilkę, po odłożeniu słuchawki, telefon. "Proszę pana - słyszę kobiecy głos - a o jaki film chodzi, w jakim filmie będzie pan grał?". Rozmowy były podsłuchiwane. O tym, że film będzie się w ogóle realizowało, zdecydował sam Mieczysław Rakowski, uchylając w ten sposób decyzję Jerzego Passendorfera, który pełnił funkcję wiceministra kultury i zawiesił jego produkcję jako filmu antyrosyjskiego.
Dlaczego Rakowski się zgodził?
- Rozmawiał z Krystyną Jandą. Gdy dowiedział się, że chce wyjechać z kraju, powiedział: "Dlaczego chce pani wyjeżdżać z kraju, to mogłaby być rola dla pani?". Ona na to, że właśnie tę produkcję zawieszono. Przy niej wykonał telefon do ministra i zmieniono decyzję. Przecież musiał doskonale zdawać sobie sprawę z tego, że uruchamia siły, które znowu mogą jak "Dziady" budzić skojarzenia antyradzieckie, bo film o Powstaniu Styczniowym jednoznacznie tego typu emocje budził, tym bardziej że Tadeusz Chmielewski uparł się, aby wróg nie mówił po polsku, tylko po rosyjsku, w swoim języku. Film oczywiście przeleżał ileś czasu, ale został zrealizowany. Muszę podkreślić, że nasze pokolenie aktorskie było w dużym stopniu formowane na tematach odnoszących się do tradycji narodowej, niepodległościowej. Cały idealizm mojego pokolenia czerpany był z XIX wieku. "Dziady" z Gogolewskim, Jasiukiewiczem w reżyserii Aleksandra Bardiniego stały się w 1956 roku wyłomem w Teatrze Polskim, były pierwszą jaskółką. Wyznaczały sposób naszego myślenia. "Dziady" z 1968 roku przyniosły już prawdziwy przełom. W XIX wieku znajdowaliśmy marzenie o niepodległej Polsce. Wiedzieliśmy, że poświęcić życie dla wolnej Ojczyzny jest słuszną sprawą. Tęsknić za nią wolno było, jednak do pewnego stopnia, byleby nie wspominać o tych, którzy działali przeciwko sowieckiej okupacji...
Tak jak legendarny dowódca Armii Krajowej, generał August Emil Fieldorf "Nil"...
- Taka postać jak Fieldorf budzi zdumienie swoją niezłomnością. Jego postawa wydaje się dla jednych postawą nieracjonalną, dla drugich sentymentalną, zbyt heroiczną, żeby była prawdziwa. A ona była prawdziwa. Myślę, że gdzieś w kręgu rodzinnym znałem tak bezkompromisowych i prostych w swoich decyzjach ludzi. Stąd było moje przekonanie, że bohater jest skromny, ma świat uporządkowany, racjonalnie ocenia szanse swojego przeżycia w tym niejednoznacznym jeszcze stalinizmie, o niejasnym, klarownym obliczu zła, tak jak nam się dzisiaj wydaje. I jeżeli ten film widzę, to wzrusza on właśnie niezwykłością tego człowieka. "Nil" dla Polski ryzykował wszystko. A czy my dzisiaj umiemy myśleć kategoriami wspólnoty, ponadpartyjnego interesu? Zdecydowanie nie. Jesteśmy w jakimś obłędzie wzajemnej licytacji, ponad wspólnym planem dla dobra wszystkich. A tu przede wszystkim trzeba zobaczyć drugiego człowieka...
Rola generała "Nila" jest dla Pana ważna?
- Stała się pretekstem do wielu własnych rozmyślań, dostałem ją przecież już po sześćdziesiątce. Z początku nie zdawałem sobie sprawy, jak pomnikowa jest ta postać. Gdy to sobie uświadomiłem, zrozumiałem, jak wielka odpowiedzialność na mnie spoczywa. Starałem się zobaczyć człowieka w dowódcy, który ogląda rzeczywistość z wielu pięter. Zna tych, którzy poszli jak kamienie rzucone na szaniec, aż po tych, którzy decydowali o historii w Londynie. Fieldorf okazał się nie romantykiem, który życie kładzie na szali, ale pragmatykiem, dowódcą wojskowym, który ocenia szansę powodzenia. Był świetnym logistykiem, jak dzisiaj byśmy powiedzieli, stąd tyle jego udanych akcji. Są tacy widzowie, którzy oceniają ten film, mówiąc, że akcja faktycznie zaczyna się dziać od momentu zaaresztowania, ale spotykam też młodych ludzi, którzy mówią, że wstęp, który jest powolną opowieścią, buduje kontekst jego rodziny, wyobrażenia o normalności, świecie, który miał szanse jakiegoś rozwoju, ale który się zawalił. Zachęcam do obejrzenia tego filmu, ponieważ słyszę dookoła od ludzi słowa uznania za podjęcie tematu, co się jednak niebezpiecznie nie przekłada na liczbę widzów. Mamy zupełnie nowy rodzaj dystrybucji, który polega na tym, że albo film chwyci od razu, albo w ciągu dwóch tygodni zostanie wycofany przez dystrybutorów i to nam niestety grozi, bo jest za mała frekwencja. Z wypowiedzi córki generała Fieldorfa wnioskuję, że akceptuje całe przesłanie filmu, to jak zafunkcjonował przynajmniej w opinii prasy i pierwszych widzów. Rozumiem, że zastrzeżenia dotyczące rozwiązań fabularnych uznała w tej sytuacji za drugoplanowe, cieszę się również, że doceniła moją pracę nad rolą.
Trudno nie docenić...
- Zadają mi pytania, czy spotkałem się z córką generała. Przede wszystkim za późno dowiedziałem się, że można by było, że jest, że żyje. Po drugie, na tym etapie wyobraźni, pracy nad sobą, bałem się takiego spotkania. Obawiałem się, że raptem będę starał się wywiązać z jakichś zobowiązań, usłyszę o jakiejś cesze generała, o sposobie noszenia się, bycia i zachęci mnie to do ilustrowania. A ja skupiłem się na tym, by zrozumieć sceny i nie przeaktorzyć, mając na względzie uwagę śp. Stanisława Różewicza skierowaną kiedyś do mnie: "Co pan tyle gra". I to się sprawdziło.
Ma Pan jakieś pasje pozaaktorskie?
- Niestety, całe moje życie jest ułomne o tyle, że ani mnie nie interesują ryby, ani wyścigi Formuły 1 czy mecze piłki nożnej. Wtedy jedynie, kiedy są jakieś narodowe zrywy, staram się zrozumieć reguły gry i dołączyć do wiwatujących kibiców. Wszystko było dosyć obłokowe w moim życiu i kręciło się w sferze sztuki. Za mało czytam, ciągle nie ma na to tak naprawdę czasu.
Takie życie w biegu?
- Ale życie rodzinne jakoś się ostało przez te 40 lat, wnuki mają niezwykle ważne miejsce w moim harmonogramie czasu. Mam ich dwoje: 5-letniego Adasia i prawie 2-letnią Hanię.
Jak się Pan czuje w roli dziadka?
- Cudownie.
Pana żona jest także aktorką. Córka nie chciała pójść w Państwa ślady?
- Żona Grażyna Marzec od paru miesięcy, już jako emerytka, współpracuje z Polską Unią Transplantacyjną. Jeździ na szkolenia lekarzy, którzy muszą pertraktować z rodzinami potencjalnych dawców organów. Wspólnie z kolegą aktorem odgrywają sceny dla lekarzy, którzy uczą się pertraktacji. Obydwoje wymyślają jakieś postaci, nieistniejące sytuacje, a ci muszą szukać argumentów w swojej wyobraźni, by przekonać innych do słuszności oddania organów. Nigdy bym się nie postawił w takiej sytuacji, z podziwem patrzę na jej działalność i na jej ciągle wzrastającą wiedzę w tej dziedzinie. Żona sama przeszła ciężką chorobę, miała raka. Natomiast córka Zuzanna nie chciała być aktorką, marzyła o karierze tancerki, ale prosiła, bym nikomu w żadnym wywiadzie nie opowiadał o niej więcej.
Aktorstwo to dla Pana powołanie, pewien rodzaj służby?
- Tak. Niedawno Centrum Myśli Jana Pawła II opublikowało antologię literackich tekstów o Janie Pawle II. Znajduje się tam też dość obszerny fragment mojej wypowiedzi, który jest odpowiedzią na "List do artystów" Jana Pawła II. Byłem aktorem, który odczytał ten list Ojca Świętego jako pierwszy na konferencji prasowej w Episkopacie w 1999 roku i byłem pierwszym artystą, który go komentował. List stwarza bardzo szeroką bazę dla rozumienia swojej funkcji w społeczeństwie zarówno dla artysty wierzącego, jak i niewierzącego, szarpiącego się czy przeżywającego tajemnice wiary, ale stawia jeden warunek: angażuj się serio. Jest to rodzaj wzięcia się za bary ze światem, gdzie pieniądz nie odgrywa roli i nie ma pytania: ile mi za to zapłacą. Artysta musi być bezinteresowny, nawet ten kabaretowy, żeby dowcip się udał.
Czym wobec tego jest dla Pana wiara katolicka?
- Nie chciałbym mówić o niej, bo jest dla mnie sprawą intymną i różne jej fazy odczuwania, przeżywania i rozumienia miałem w życiu. Niewątpliwie najpiękniejsza była faza związana z obecnością wśród nas Ojca Świętego Jana Pawła II. Żaden okres w życiu nie zabezpiecza od wątpliwości, to nie jest tak, że przekraczając pewien wiek, ma się świat tak zbudowany, że daje on na wszystko odpowiedź. Ważna jest wzajemna pomoc w utwierdzaniu się w tym, czym jest wiara.
Dziękuję Panu za rozmowę.
Wybory do Parlamentu Europejskiego 2009 nakogo glosujemy pamietajmy to musi byc dla Polski
Friday, May 8, 2009
Tribute to Georgians in Polish Service President of Poland Kaczynski
Tribute to Georgians in Polish Service President of Poland Kaczynski
To all Georgian soliders who served as officers and fought for Poland. There were 108 officers in Polish Army and only few were mentioned in here. As I didn't find a book, this is my personal reaserch done. I also need to apologize to our Georgian friends for the spelling of your names. I used the spelling which the soliders used themselves, so some names are translated into polish, some are not. If I made any mistakes, please have mercy :) I don't speak your language :)
I didn't mention in this video about four things:
1/ During Georgian Uprising in 1924, Poland supported Georgians with weapons.
2/ The leader of the uprising - Kaktusa, when in Exile visited Poland on various occations to hide against Soviet integigence.
3/Last year a monument for Georgian soliders was put in Warsaw.
4/In Katyn graves 20 Georgians were found, but I only found 3 names + 2 that were taken to Lubianka.
If some text are to long to read please pause :) There are some problems with music, but only on Youtube :/ My file seems right, it probably downloaded in such a way.
Koncert na rzecz Gruzji
To all Georgian soliders who served as officers and fought for Poland. There were 108 officers in Polish Army and only few were mentioned in here. As I didn't find a book, this is my personal reaserch done. I also need to apologize to our Georgian friends for the spelling of your names. I used the spelling which the soliders used themselves, so some names are translated into polish, some are not. If I made any mistakes, please have mercy :) I don't speak your language :)
I didn't mention in this video about four things:
1/ During Georgian Uprising in 1924, Poland supported Georgians with weapons.
2/ The leader of the uprising - Kaktusa, when in Exile visited Poland on various occations to hide against Soviet integigence.
3/Last year a monument for Georgian soliders was put in Warsaw.
4/In Katyn graves 20 Georgians were found, but I only found 3 names + 2 that were taken to Lubianka.
If some text are to long to read please pause :) There are some problems with music, but only on Youtube :/ My file seems right, it probably downloaded in such a way.
Koncert na rzecz Gruzji
Subscribe to:
Posts (Atom)